Reklama

Tłumaczył się za przeszłość

W ostatnim odcinku "Fabryki gwiazd" Marcin Szymański, zwany również przez niektórych "porno-fryzjerem", wystosował łzawe oświadczenie dotyczące jego niezbyt chlubnej przeszłości.

Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, przypominamy: kilka dni temu w plotkarskich mediach wypłynął skrywany przez Szymańskiego fakt - okazało się, że dorabiał jako aktor w gejowskich filmach pornograficznych.

Po odśpiewaniu swojej piosenki (nota bene, zdaniem ekspertów, jednym z lepszych wykonań w programie) Marcin Szymański wygłosił, krótkie oświadczenie.

"Producent zabrał mnie do siebie i pokazał mi, co pojawiło się w internecie. To było pięć lat temu, popełniłem wielki błąd. Rodzice mi to wybaczyli, nie osądzajcie mnie po tym, jakim kiedyś byłem człowiekiem. Wybaczcie mi, naprawdę" - mówił.

Reklama

Na szczęście dalsza część programu upłynęła bez innych łzawych i sensacyjnych wyznań uczestników.

"Czarnym koniem programu okazał się Amerykanin Nick Sinckler. Na kolana przed jego zdolnościami wokalnymi, jak jeden mąż, padli wszyscy jurorzy" - relacjonuje "Fakt".

"Gdybym był gejem miałbyś u mnie spore szanse. Nie dość, że śpiewasz to jeszcze wyglądasz" - powiedział do zakłopotanego Nicka juror programu Marek Dutkiewicz.

Do odejścia z programu zostali nominowani Marcin Maliszewski i Marina Milov.

"W dalszym ciągu nie wiem, co robi metal w programie w komercyjnej telewizji? Nie zostaniesz po nim gwiazdą metalu" - pokpiwał z Maliszewskiego, pełniący funkcję jurora, Tede.

W opinii jurorów najlepiej zaśpiewali Martyna Melosik i Marcin Szymański.

Gościem specjalnym drugiej Gali "Fabryki Gwiazd" była Urszula Dudziak, która wykonała m.in. jeden ze swoich hitów - "Papaya".

Po wszystkich występach okazało się, że na kanapie - w oczekiwaniu na werdykt widzów - została 4 uczestników: Mateusz Krautwurst, Marina Milov, Marcin Maliszewski i Romek Lasota. Pierwszym ocalonym - przez Dyrektora Akademii Adama Sztabę - okazał się Mateusz Krautwurst. Drugim szczęśliwcem, ocalonym przez samych uczestników, został Romek Lasota. Tym samym, pierwszymi zagrożonymi w "Fabryce Gwiazd" okazali się Marina Milov i Marcin Maliszewski. To od decyzji widzów będzie zależał ich los. O tym, kto odpadnie z tej dwójki, dowiemy się w najbliższy piątek, 3 października.

Fakt
Dowiedz się więcej na temat: fabryka | oświadczenie | przeszłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy