Teraz cieszy się każdą chwilą

- Przed chorobą żyłam mniej świadomie. Więcej było we mnie drapieżnych emocji i apetytu na życie. Nie jestem już tak zachłanna i spięta. Teraz cieszę się każdym dniem - mówi.

Zaraziła się podczas jednego z wyjazdów związanych z realizacją programu "Kobieta na krańcu świata" - całkiem możliwe, że od orangutanów na Borneo.

Z chorobą walczyła przez kilka miesięcy. Była tak słaba, że nie mogła pracować, a jedyne, na co miała ochotę, to sen. Na szczęście, dzięki pomocy lekarzy z Warszawy i Gdyni, udało jej się wyzdrowieć.

A przecież nie był to pierwszy raz, kiedy jej życiu zagrażało niebezpieczeństwo. Jako nastolatka przezwyciężyła chorobę nowotworową i przeżyła wybuch łodzi motorowej. Potem miała dwa poważne wypadki - motocyklowy i samochodowy, w którym złamała kręgosłup.

Podczas jednej z sesji nurkowania poparzyła ją meduza, w Afryce zaatakował hipopotam, a w Birmie grożono jej śmiercią.

- Niedawno dotarło do mnie, że te wszystkie wypadki i choroby trafiły na odpowiednią, jakkolwiek by to zabrzmiało, osobę. Być może, gdyby nie one, roztrwoniłabym swoje życie. Szybko zrozumiałam, że nic, a w szczególności właśnie życie, nie jest nam dane na zawsze i jeżeli chcę coś zrobić, to teraz, zaraz, bo jutra może już nie być - stwierdziła.

I choć nadal uważa, że małżeństwo to nie jej bajka, w domu chętnie poczułaby się słabą kobietą.

- Z radością oddam mężczyźnie przywództwo w stadzie - deklaruje.

I, według relacji jej znajomych, całkiem możliwe, że znalazła już kandydata. To kierowca rajdowy Jarosław Kazberuk. Znają się od kilkunastu lat (był jej pilotem w Rajdzie Paryż- -Dakar) i wielokrotnie udowodnił, że w trudnych sytuacjach można na nim polegać.

Ostatnio wspierał ją podczas walki z tropikalną chorobą. Może więc niedawne zapewnienie Martyny: - Jestem do wzięcia! - właśnie straciło aktualność?

Ewa Gassen-Piekarska

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana polskiej telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!