Reklama

Szczególnie wyróżniony

Przy okazji jubileuszu pięciolecia istnienia TVP Sport Maciej Kurzajewski wspomina najpiękniejsze chwile. Czy czegoś żałuje? Kto jest jego wzorem i wsparciem w codziennej pracy?

"Super TV": Co znaczą dla pana piąte urodziny TVP Sport?

Maciej Kurzajewski: Ten jubileusz jest dla mnie najlepszym dowodem na to, że pomysł stworzenia kanału sportowego TVP był strzałem w dziesiątkę. Ja i moi koledzy mamy szansę zdecydowanie pełniej przekazywać widzom emocje sportowych transmisji. Ten kanał ma kojarzyć się z pokazywaniem największych wydarzeń, w których biorą udział polscy sportowcy. Jest też znakomitą platformą do prezentowania bogatego archiwum redakcji sportowej TVP.

Jak wspomina pan początek pracy w TVP Sport? Była duża trema?

Reklama

- Start kanału TVP Sport wspominam, przede wszystkim, jako wielką przyjemność i powód do ogromnej satysfakcji. Trema nie była wielka, miałem już za sobą ponad 10 lat pracy w redakcji sportowej TVP. W tym zawodzie doświadczenie jest bardzo ważne, podobnie jak pokora. Mam to szczęście, że pracuję z kolegami, którzy są dla mnie wzorem dziennikarstwa sportowego. Zawsze mogę korzystać z wiedzy i doświadczenia Włodzimierza Szaranowicza czy Dariusza Szpakowskiego i bardzo im za to dziękuję.

Najbardziej emocjonujący dzień?

- Takich dni, transmisji, wywiadów na przestrzeni tych lat było sporo, ale niezmiennie największą radość daje przeżywanie olimpijskich sukcesów Polaków. Już sama możliwość bycia z bliska świadkiem tych wydarzeń sprawia, że czuję się szczególnie wyróżniony.

A nie żałuje pan czasem, że nie został sportowcem?

- Pewnie, że żałuję, a z drugiej strony mam świadomość ogromnej pracy, która składa się na sukces sportowca. By poczuć radość rywalizacji i doświadczyć jego emocji na własnym organizmie zacząłem biegać. Mam na koncie dziesięć maratonów, w tym ten na antycznej trasie Maraton - Ateny, w Nowym Jorku czy Paryżu. Zawsze jednak najwięcej frajdy daje mi bieg ulicami Warszawy.

Będzie mikołajkowy specjalny odcinek "Kocham Cię, Polsko!"?

- Tak, ale to ma być niespodzianką i szczegółów zdradzić nie mogę. Zapraszam przed telewizory 3 grudnia.

Jak obchodzi pan dzień Świętego Mikołaja z rodziną?

- Pisanie listu do Św. Mikołaja jest naszą rodzinną tradycją. Niestety, zazwyczaj jest on bardzo długi i Gwiazdor (żona pochodzi z Poznania) ma sporo pracy. Kiedy list pozostawiony na kominku nocą znika, zabrany przez elfy, dzieci wiedzą, że Św. Mikołaj podoła zadaniu (śmiech).

Uczy pan dzieci reagować na nietrafione prezenty?

- Staramy się im tłumaczyć, że prezenty mają przede wszystkim wymiar symboliczny. To długofalowe zadanie dla rodziców, ale warto być wytrwałym.

Podarunek, którego wciąż pan nie dostał?

- Pomysłowość mojej żony jest niedościgniona. Zawsze mnie zaskakuje i powiem szczerze - samemu trudno byłoby mi wymyślić jakiś nowy prezent dla siebie. Najpiękniejsze jest to, że codziennie dostaję wielką porcję miłości od mojej Pauliny.

Z Maciejem Kurzajewskim rozmawiała Aleksandra Lipiec.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Super TV
Dowiedz się więcej na temat: TVP Sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy