Reklama

Sylwester życia Nataszy Urbańskiej? W pociągu

2017 rok Natasza Urbańska powita w pracy. Twierdzi, że nie martwi jej ta perspektywa, nie lubi bowiem presji związanej z sylwestrowymi imprezami. Za najlepszy prywatny sylwester w swoim życiu uznaje ten spędzony w wagonie restauracyjnym pociągu jadącego do Berlina.

2017 rok Natasza Urbańska powita w pracy. Twierdzi, że nie martwi jej ta perspektywa, nie lubi bowiem presji związanej z sylwestrowymi imprezami. Za najlepszy prywatny sylwester w swoim życiu uznaje ten spędzony w wagonie restauracyjnym pociągu jadącego do Berlina.
Sylwester? Wolę spędzać go w pracy - przekonuje Natasza Urbańska /Paweł Wrzecion /MWMedia

Natasza Urbańska jak większość artystów ostatnią noc w roku zazwyczaj spędza w pracy. Gwiazda nie ma jednak nic przeciwko temu, nie lubi bowiem atmosfery związanej z sylwestrowymi imprezami. Stresująco wpływa na nią zwłaszcza presja szampańskiej zabawy i przekonanie, że od udanego sylwestra zależy powodzenie w nadchodzącym nowym roku. 

- Teraz, kiedy jest córeczka, to chciałabym też z nią trochę potańczyć i się pobawić. Ale chyba wolę w pracy spędzać sylwestra - mówi Natasza Urbańska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

W tym roku wokalistkę również czeka pracujący sylwester. 2016 rok żegnać będzie wraz z aktorami Teatru Studio Buffo w DoubleTree by Hilton w Warszawie. To już druga sylwestrowa impreza w tym miejscu, w której bierze udział. Rok temu zagrzewała hotelowych gości do zabawy największymi przebojami muzyki włoskiej, latynoamerykańskiej i bałkańskiej. Towarzyszyła jej 12-osobowa orkiestra pod dyrekcją Janusza Stokłosy.

Reklama

- Szykujemy Havana Night. Zaraz po dzisiejszej imprezie - do domu, uczenie się tekstów, nowe piosenki, więc jeszcze dużo pracy przede mną - przyznaje Urbańska.

Zdarzały się jednak sylwestrowe noce, w które wokalistka była wolna od zobowiązań zawodowych. Pamięta zwłaszcza jedną, sprzed kilku lat, gdy wraz z partnerem, Januszem Józefowiczem, podjęła spontaniczną decyzję o wyjeździe do Berlina. Podróżowali pociągiem, na który bilety kupili niemal w ostatniej chwili. - Nie dojechaliśmy, nie zdążyliśmy, ale takie rzeczy się potem wspomina. To był cudowny sylwester - twierdzi Urbańska. Nowy rok gwiazda powitała wówczas wraz z innymi pasażerami pociągu w wagonie restauracyjnym.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Natasza Urbańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy