Reklama

Superniania? Supermama!

Dorota Zawadzka znana jest głównie z programu "Superniania", obecnie prowadzi też w TVN Style "Świat według dziecka 4". Nie ma problemu z nawiązaniem kontaktu z dziećmi, a praca z maluchami i ich rodzicami daje jej ogromną satysfakcję.

Dorota jest matką dwóch synów: 22-letniego Pawła i 18-letniego Jędrka, którzy nigdy nie zapomnieli o Dniu Matki.

- Bardzo naturalne dla mnie jest to, że chłopcy przychodzą z kwiatami i składają mi życzenia. To bardzo miłe, te przytulani i całuski, ale to trochę moja codzienność.

Ze wszystkich prezentów jakie dostała, najbardziej pamięta laurki. Nie jest jednak zwolenniczką jakiegoś szczególnego świętowania tego dnia.

- Ale dostawałam też oryginalne prezenty - np. odciski ich dłoni oprawione w antyramy, nasze stare zdjęcia, ulubioną muzykę - wyznaje.

Reklama

W Dzień Dziecka co roku chodzi z synami do zoo, co jest ich "nową świecką tradycją".

- Spacerujemy tymi samymi alejkami, jest wata cukrowa, pan ze znaczkami, ulubione zwierzęta.

Najfajniejszym komplementem jaki usłyszała, była wypowiedz jej syna, że nigdy nie musiał kłamać mamie. Dorota przyznaje, że zrobiło to na niej naprawdę ogromne wrażenie.

- Mój młodszy syn lubi mi powtarzać, że jestem fajną mamą, inną niż mamy jego rówieśników. Taką rozmawiającą. Bo my rzeczywiście się przyjaźnimy, lubimy okazywać sobie uczucia i czasami jesteśmy pewnie nie do wytrzymania dla osób z zewnątrz.

Zawadzka wyznaje, że najważniejszą cechą dobrej mamy jest szacunek dla dziecka i dbanie o jego godność.

- Dla mnie w tym wszystko się zamyka - i czas, i uwaga, i miłość, i atencja... Chodzi o to, żeby szanować człowieka niezależnie od tego, ile ma lat. I wyrobić w nim poczucie własnej godności- przyznaje.

To wszystko udało się osiągnąć Dorocie, jednak jak sama dodaje u niej także pojawiają się problemy.

- Dzieci dorastają, usamodzielniają się, nie zawsze chcą słuchać tego, co się do nich mówi. A ja pewnie jestem nadopiekuńczą mamą, co mnie czasem też drażni.

Często bywa pytana o rady. Najdziwniejszą prośbę jaką usłyszała było?.

- Kiedyś jakaś kobieta, w tzw. przelocie, zapytała mnie, co ma zrobić, żeby jej dziecko tak bez przerwy o wszystko nie pytało? Przyznam, że nie potrafiłam na to znaleźć odpowiedzi. Uważam, że takie właśnie powinno być dziecko- eksperymentujące, poszukujące, zadające miliony pytań. A ona się zastanawia, co zrobić, żeby dziecko nie było ciekawe świata!

Można powiedzieć, że Zawadzka występuje w roli autorytetu. Stara się być na bieżąco - czyta i doucza się, a do tego ma poczucie misji i naprawiania świata.

- Ostatnio na czacie ktoś zadał mi pytanie, czy ja się tak naprawdę na wszystkim znam? No, na wszystkim to nie, ale jestem mocna z wiedzy o rozwoju dziecka i jego relacjach z otoczeniem. Często, niestety, wtrącam się w rożne sytuacje - dodaje Dorota.

Zawsze stara się pomóc i reagować, gdy widzi, że coś złego się dzieje.

- Dlatego mam taką metodę, że pytam: Czy mogę pomoc? Np. zawsze reaguję, kiedy ktoś wiezie dziecko bez fotelika w samochodzie. Oczywiście, czasem ktoś mi mówi, że to nie moja sprawa. A to nie do końca tak jest. Jeśli ktoś bije dziecko, to jest to sprawa nas wszystkich i wszyscy powinniśmy reagować. A czy mnie to męczy? Nie, bo ja to lubię.

Ewa Gassen-Piekarska

TV14
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | Dorota Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy