Stefano Terrazzino gospodarzem "Salonu sukien ślubnych"
Stefano Terrazzino pomoże Polkom wybrać idealną suknię ślubną. Tancerz został gospodarzem pierwszej polskiej edycji amerykańskiego hitu "Salon sukien ślubnych".
Twierdzi, że jest nie tyle prezenterem, ile osobą wspierającą pannę młodą - niejednokrotnie przyszło mu bowiem walczyć z rodziną dziewczyny. Program będzie można obejrzeć jesienią na antenie stacji TLC.
"Salon sukien ślubnych" to reality show oparte na amerykańskim formacie "Say Yes to the Dress". Amerykańska widownia do tej pory obejrzała 10 edycji tego programu - nadawany jest on bowiem, także na antenie stacji TLC, od 2007 roku. Gospodarzem ślubnego show jest projektant mody Randy Fenoli. Polski prowadzący nie został wybrany przypadkowo - Stefano Terrazzino ukończył krawiectwo teatralne i przez pewien czas zarabiał, szyjąc kostiumy do tańca.
- Robiłem to, żeby móc tańczyć, żeby mieć finanse. Ale to fajnie, że się przydało, bo dostałem propozycję bycia trochę prezenterem, i to jest nowe wyzwanie, a trochę ubraniowym doradcą, i to nie jest nowe, więc czułem się trochę bezpieczny, że okej, nie wszystko będzie nowe - mówi Stefano Terrazzino agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Tancerz przyznaje, że doświadczenie w krawiectwie ułatwiło mu zaaklimatyzowanie się w roli prowadzącego show. Jego zadaniem w "Salonie sukien ślubnych" będzie doradzanie uczestniczkom programu w wyborze najlepszych dla nich sukni. Wspierać go w tym będą profesjonalne konsultantki, które mogą się poszczycić dużym doświadczeniem w zakresie mody ślubnej. Przyszłe panny młode przymierzać będą po kilka fasonów sukni. a swoje decyzje będą konsultować z rodziną i przyjaciółmi.
- Jestem bardziej taką wspierającą osobą. Nie jestem ani stylistą, ani stricte prezenterem. Jestem taką osobą, która wspiera trochę pannę młodą, czasami muszę walczyć z rodziną, bo oni chcą księżniczkę, bo mama chciała na bogato, a ona jest nowoczesna i chce prostą sukienkę - mówi Stefano Terrazzino.
Tancerz nie ukrywa, że rola prowadzącego dostarczyła mu bardzo dużo zabawy. Cieszy się też, że szybko i bez problemów zyskał zaufanie zarówno ze strony współpracowników, jak i uczestniczek reality show. Twierdzi, że wszyscy czuli się w jego towarzystwie swobodnie i komfortowo.
- Miałem poczucie, że jestem tam potrzebny. Tak jakby moja obecność im pomagała. I to jest fajne, bo czujesz wtedy, że jesteś w odpowiednim miejscu, a nie, że robisz coś sztucznego albo na siłę. Dlatego uważam, że to udany projekt. Nie spodziewałem się takiej reakcji ludzi - mówi Stefano Terrazzino.
Premiera pierwszej polskiej edycji programu "Salon sukien ślubnych" już jesienią na antenie stacji TLC.