Reklama

Stare, dobre małżeństwo

Podobnie jak Dorota z "Prawa Agaty", Daria Widawska doskonale łączy pracę z byciem mamą.

Dorota ma troje dzieci. Jak się gra z tak młodymi aktorami?

Daria Widawska: - Trzeba improwizować, łapać chwile! Od tego, jak dziecko zagra, uzależnione jest to, jak ja zagram. Często muszę je najpierw 'uruchomić'. Na przykład gdy mieliśmy scenę, że mój serialowy syn miał mi potargać włosy, przez dobre 15 minut hasaliśmy po planie, żeby się rozruszał. To jest wyczerpujące, zwłaszcza kiedy muszę potem jeszcze 10 godzin grać inne sceny.

Jak pani łączy pracę zawodową z macierzyństwem?

- Podobnie jak Dorota łączę coś, co jest nie do połączenia! Tylko że przy moim boku nie stoi Piotruś Pan, ale człowiek, który dobrze wie, w którym momencie przejąć pieczę nad ogniskiem domowym.

Reklama

Od lat tworzycie z Tomaszem Karolakiem zgrany duet...

- Jesteśmy jak stare dobre małżeństwo! Ciągłe kłótnie! Nie, żartuję oczywiście. Czasami się kochamy, czasami nienawidzimy, obsypujemy komplementami. To ogromna przyjemność pracować z dobrym aktorem. W 'Prawie Agaty' staramy się grać inaczej niż w '39 i pół'. A to wcale nie jest takie proste.

Czym jeszcze pani się zajmuje?

- Gram w serialu i w teatrze. Gdy słyszę pytanie: 'gdzie jeszcze można panią zobaczyć?', jestem przerażona! Przecież pracuję po 12 godzin dziennie, to co ja jeszcze mogłabym zrobić?!

Rozmawiała Marta Uler.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Super TV
Dowiedz się więcej na temat: małzeństwo | stare
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy