"Stan zagrożenia": TVP wyemitowała dokument o katastrofie smoleńskiej
Relacje i zeznania świadków, wypowiedzi ekspertów oraz dokumenty dotyczące katastrofy smoleńskiej ukazano w filmie dokumentalnym "Stan zagrożenia" wyemitowanym w niedzielę wieczorem w TVP.
Jak poinformowano, film wyreżyserowany przez Ewę Stankiewicz został oparty na dokumentach Naczelnej Prokuratury Wojskowej i raporcie technicznym podkomisji do planowego zbadania wypadku lotniczego. Emisja tego filmu była wielokrotnie przekładana.
"W ostatnim niewygłoszonym przemówieniu, prezydent Lech Kaczyński podkreślał, że zabicie elity miało zniszczyć państwo polskie i utorować drogę Rosji sowieckiej do podboju Europy. Zdolność powiedzenia prawdy o tym, kto zabił, uważał za fundament naszej suwerenności" - oświadczono w filmie.
W dokumencie ukazano kontekst polityczny i stan relacji polsko-rosyjskich przed katastrofą smoleńską w 2010 r. "Lech Kaczyński prezydent Polski, kraju uzależnionego od Rosji przez niemal dwa poprzednie wieki, w 2010 r. dostrzegał odradzające się imperium rosyjskich służb specjalnych. Napad Rosji na Gruzję, uzależnienie Polski od rosyjskiego gazu, kłamstwa i wypieranie się mordów na Polakach podczas II wojny światowej we współpracy sowietów z hitlerowskimi Niemcami, prezydent Lech Kaczyński postrzegał jako zagrożenie dla Polski" - podkreślili autorzy filmu.
Zwrócono uwagę, że TU-154M, na krótko przed katastrofą przeszedł remont przeprowadzony w Rosji, przez firmę, której właścicielem był oligarcha zaprzyjaźniony z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Wiemy, że jeżeli nie było ochrony samolotu w Samarze, to można było z tym samolotem zrobić i włożyć do niego cokolwiek się chciało i gdzie chciało" - powiedział Tomasz Grudziński, były zastępca szefa BOR.
Ukazana w filmie wirtualna symulacja wskazała, że w punkcie pod podłogą salonki generalskiej Tupolewa w górnym rogu baku paliwowego znajdowało się epicentrum eksplozji, która - w założeniu autorów - miała mieć miejsce w Smoleńsku. Podkreślono, że im bliżej tego punktu, tym większe rozdrobnienie konstrukcji samolotu, a szczątki salonki generalskiej zostały rozrzucone na całym wrakowisku.
Tomasz Ziemski, specjalista podkomisji cytowany w filmie, powiedział, że zbadał tezę, zgodnie z którą skrzydło samolotu miało uderzyć w tzw. pancerna brzozę. "Okazało się, że poszycie górne zamiast być zgniatane przez pień drzewa od skrzydła, które na niego napierało, to te odłamki wybrzuszały, się wywijały się na zewnątrz do góry, a dolne zawijały się w loki powybuchowe na zewnątrz do dołu. To zupełnie zmienia obraz niszczenia końcówki tego skrzydła" - powiedział ekspert.
Z ujawnionych w filmie protokołów przesłuchań jednego ze świadków obecnych na lotnisku w Smoleńsku wynika, że słyszał on podczas katastrofy huki i detonacje. Inny świadek mówił z kolei o dźwiękach trzech wybuchów.