Reklama

Sonia Bohosiewicz: Pierwsza trwała

Sonię Bohosiewicz zobaczymy w VI sezonie serialu "Czas honoru", gdzie wcieli się w postać namiętnej Emilki. - Ma pierwszą trwałą, jaka zaistniała w tamtych czasach w Polsce - aktorka mówi o swej bohaterce.

Sonię Bohosiewicz zobaczymy w VI sezonie serialu "Czas honoru", gdzie wcieli się w postać namiętnej Emilki. - Ma pierwszą trwałą, jaka zaistniała w tamtych czasach w Polsce - aktorka mówi o swej bohaterce.

" align="center" enlarge="0" />W szóstym sezonie dołączyła pani do obsady popularnego serialu Dwójki "Czas honoru". Czy trudno było się odnaleźć w tej zgranej ekipie?

Sonia Bohosiewicz: - Absolutnie nie! To mili i otwarci ludzie, więc bardzo łatwo wchodzi się w taką świetnie naoliwioną machinę. Wtedy tylko wsiada się na tego pędzącego konia i mknie razem z nimi.

Gra pani barwną postać. Podobno Emilka jest dwulicowa i przewrotna. Opowie nam pani o niej coś więcej?

Reklama

- Jest dwulicowa, to prawda, ale przede wszystkim jest namiętna!

Co to znaczy?

- Pragnie w życiu wszystkiego, nie tylko mężczyzn, ale też władzy i pieniędzy.

Spotykamy się na planie serialu i muszę przyznać, że pięknie pani w tej charakteryzacji w stylu retro. Nie dziwię się, że mężczyźni szaleją za Emilką. Czy to prawda, że będzie miała męża i kochanka?

- Moja bohaterka ma bardzo skomplikowaną sytuację uczuciową. Kochała jednego mężczyznę, ale on zniknął. Ponieważ czasy powojenne są trudne, robi wszystko, żeby nie być sama. Dlatego wyszła za mąż, mimo że ten związek nie jest taki, o jakim marzyła. Nie opiera się na miłości, ale na układzie, oczywiście tylko z jej strony, bo mąż jest w niej bardzo zakochany.

Rzeczywiście ciekawa z niej postać!

Ale nie da się nie kochać Emilki! Jest dowcipna, inteligentna.

Czy miała pani wpływ na to, jaka ta postać będzie?

- Zawsze jest to praca zespołowa. Rola została mi dość jasno nakreślona podczas rozmów z reżyserami. Potem charakteryzatorki opowiedziały mi, jaką chciałyby zrobić mi fryzurę - zupełnie inną niż pozostałym bohaterkom serialu. Emilka ma pierwszą trwałą, jaka zaistniała w tamtych czasach w Polsce!

Słowem - goni za modą!

- Ma wszystko co najnowsze. Tak samo wybiera stroje - kolorowe, pstrokate, z frędzlami. Uwielbia kapelusze. I kiedy tak pozbierałam to w całość, już wiedziałam, jak ją zagrać.

Na planie spotkała się Pani po raz kolejny z Bartkiem Kasprzykowskim. Niedawno graliście razem w zwariowanej komedii kryminalnej.

- Śmialiśmy się z Bartkiem, że w jego towarzystwie zawsze uderzam kogoś butelką w głowę. Tak było w "Podejrzani zakochani", tak też będzie i tym razem. Gdy ktoś z planu zapytał, czy potrzebujemy specjalnego przeszkolenia w tej scenie, Bartek powiedział "Nie trzeba, my już waliliśmy butelką w łeb". I teraz czekamy na kolejny film z butelką.


Lubicie chyba pracować razem?

- Tak, fajnie gra się z ludźmi, których się zna. W moim odczuciu to jest bardziej spotkanie towarzyskie niż obowiązek, chociaż naprawdę poważnie traktujemy swoją pracę.

Będą też sceny "łóżkowe". Jak sobie z nimi radzicie?

- Normalnie! Nie są specjalnie trudne do zagrania. Emilka jest temperamentną osobą, więc jej romans z bohaterem, którego gra Bartek będzie bardzo gorący... A wieczorem ja i Bartek spotykamy się prywatnie z naszymi rodzinami na grillu.

Mam wrażenie, że świetnie bawi się pani, grając tę postać?

- Zawsze dobrze bawię się na planie. Mam ten komfort, że uwielbiam swoją pracę i lubię grać, wymyślać. Dla mnie zawsze to jest wielki "fun" i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.

Marzena Juraczko

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Sonia Bohosiewicz | Czas honoru | Sonia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy