Skupiona na najbliższych
Co łączy Jowitę Budnik z jej bohaterką z serialu "Wszystko przed nami"? Przypomnijmy, że serialowa Basia jest wychowanką domu dziecka, ukończyła tylko liceum i nie ma konkretnego fachu w rękach, ale od początku robi jednak wszystko, by wspierać męża, Leszka (Paweł Ciołkosz).
"Super TV": Jesteś podobna do swojej bohaterki z serialu "Wszystko przed nami"?
Jowita Budnik: - Z Basią Kozak łączy mnie podobny sposób zarządzania domem i podział rodzinnych obowiązków. Ja też jestem kobietą skupioną na najbliższych. Przyznaję, że lubię postać, którą gram w serialu. To, co różni mnie od Basi, to sytuacja życiowa, w której ona się znajduje.
Źle znosi przeprowadzkę z Włoch do Polski...
- Martwi się przede wszystkim o syna, Michałka (Jakub Semala - przyp. red.), któremu ciężko jest zaadoptować się w Polsce. Początki zawsze są trudne.
Jak wspominasz pracę w Mediolanie?
- Bardzo mi się tam podobało! Był lipiec, zdjęcia co drugi dzień...
Zdążyliście się zintegrować i polubić na planie?
- Polubiliśmy się i dobrze się stało, skoro mamy razem pracować przez dłuższy czas. Stworzyliśmy zgraną drużynę.
A masz kontakt z twórcami pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie", w której grałaś Martę?
- Nie. Minęło już ponad dwadzieścia lat, odkąd zakończyliśmy wspólną pracę! Czasem oczywiście zdarzy się kogoś spotkać.
Jak wspominasz tamtą produkcję?
- Cieszę się, że brałam w niej udział. Dla mnie to była przygoda. W tamtych czasach praca wyglądała zupełnie inaczej. Także media nie były tak wszechobecne. Minęła epoka i wszystko się zmieniło.
Z Jowitą Budnik rozmawiała Aleksandra Lipiec.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!