Skąd się wzięli Pawlak i Kargul?
Kto z nas nie zna filmu "Sami swoi"? Powstał prawie 45 lat temu, ale Pawlak i Kargul ciągle przodują na listach ulubionych filmowych bohaterów. Nie pokonała ich żadna serialowa postać. Nawet Hanka Mostowiak!
To były lata, kiedy do naszych kin zaczęły wchodzić amerykańskie filmy. Ładne i kolorowe. A Sylwester Chęciński zabrał się za komedię o dwóch skłóconych ze sobą Zabużanach, którzy po wojnie osiedlili się na polskich Ziemiach Odzyskanych.
- Tam seksowne dziewuchy, a ty chcesz pokazać nieogolonego chłopa, który ugania się za kotem - podśmiewali się znajomi.
Reżyser trwał przy swoim i przy scenariuszu, który do "Samych swoich" napisał Andrzej Mularczyk.
Do roli Pawlaka przewidziany był Jacek Woszczerowicz. Niestety, z powodu choroby mógł pracować na planie tylko w pobliżu Warszawy. Wtedy reżyser przypomniał sobie Wacława Kowalskiego. To był strzał w dziesiątkę. Ten mało znany jeszcze aktor urzekł go komizmem i zabużańskim dialektem. Był wspaniałym, bo prawdziwym Pawlakiem.
Władysław Hańcza w roli Kargula nie miał tego akcentu ani zaśpiewu. Przypadek sprawił, że ten wielki aktor trafił do szpitala i dlatego swego głosu Kargulowi użyczył Bolesław Płotnicki, znacznie lepiej władający wschodnią gwarą.
Wspaniale zagrali także odtwórcy innych ról. Sołtysem był Aleksander Fogiel, znany z wielu ról drugoplanowych (m.in. świetny Maćko z Bogdańca w "Krzyżakach"). Może nie wszyscy wiedzą, że to stryjeczny brat Mieczysława Fogga.
Większość scen nakręcono nie w Lubomierzu, a w podwrocławskiej wsi Dobrzykowice, w miejscowych domach i obejściach. Tam stał słynny płot, przy którym zadziorni sąsiedzi ostro dyskutowali. Tam Kargul tłukł garnki, a Pawlak ciął sierpem koszule.
Na plan przywieziono całą przyczepę glinianych garnków. Koszul było mniej, ale po każdej próbie doszywano do nich rękawy.
Myszy, które harcowały w stodołach obu bohaterów też nie były do końca prawdziwe. Kupiono dwie skrzynki białych, a przed nagraniem "farbowano" je popiołem. Oj, łezka się w oku kręci, ale nie było wtedy tak pomocnej dziś przy zdjęciach techniki.
Pawlak i Kargul od lat spędzają święta z telewidzami i zawsze cieszą się największą oglądalnością.
Czy tak będzie i w tym roku? Drugą część trylogii "Nie ma mocnych" zobaczymy w Wigilię, a trzecią
"Kochaj albo rzuć" w sylwestra.
Podróbki Pawlaka i Kargula pojawiają się też w przeróżnych reklamach. Nadal opowiada się o nich dowcipy, jak np. ten: Kargul budzi Pawlaka i krzyczy: - Kaźmierz, Ruskie w kosmos poleciały. - Wszystkie? - pyta Pawlak z nadzieją w głosie. - Nie, tylko dwóch - mówi Kargul. - Eeeee, to czego mnie budzisz?
Miłego oglądania po raz kolejny!
Helena Świerzbińska
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!