Reklama

Serialowe ciąże: Jak sobie z nimi radzić?

Jak pogodzić pracę na planie z prawdziwym oczekiwaniem na dziecko? Odejść z produkcji, zawiesić wątek, a może poprosić, by scenarzyści spletli fabułę z życiem? O swoich doświadczeniach mówią aktorki Ada Fijał z "Barw szczęścia" i Anna Wendzikowska z "M jak miłość".

- O ciąży aktorki powinnam dowiedzieć się zaraz po jej mężu - mówiła wielokrotnie Ilona Łepkowska, w której rękach spoczywał los bohaterów wielu seriali.

Dodaje też, że ciąża wywołuje burzę mózgów ekipy. Jak prowadzić losy bohaterki, zachować prawdopodobieństwo napisanego już scenariusza i zapewnić komfort pracy przyszłym mamom? Nie zawsze udaje się pogodzić interesy wszystkich stron. Czasami aktorki rezygnują z roli na rzecz macierzyństwa. Częściej jednak ich bohaterki wyjeżdżają za granicę, ulegają wypadkowi i "prywatną" ciążę spędzają w serialowym, szpitalnym łóżku.

Reklama

Jeśli scenariusz realizowany jest z małym wyprzedzeniem, bywa, że producenci decydują się na ukrycie ciąży aktorki poprzez odpowiednie kadrowanie czy też maskujące kostiumy.

Ciekawsze losy bohaterek

Ada Fijał kilka miesięcy temu została mamą, a Anna Wendzikowska powita swoje dziecko niebawem. Obie przyznają, że macierzyństwo wpłynęło korzystnie na ich serialowe wątki. Z powiadomieniem produkcji nie zwlekały.

- Powiedziałam o tym scenarzystce "M jak miłość" i Edwardowi Miszczakowi, dyrektorowi programowemu TVN, gdzie pracuję jako dziennikarka. Pracodawcy pozostawili mi decyzję o tym, jak długo chcę pracować, biorąc pod uwagę to, jak będę się czuła - mówi Anna Wendzikowska. Także Ada Fijał przyznaje, że o swoim odmiennym stanie niezwłocznie poinformowała scenarzystę i producenta "Barw szczęścia".

- To naturalna kolej rzeczy, ponieważ wątki pisane są z dość dużym wyprzedzeniem. Przecież trudno ukryć ciążę w serialu, zwłaszcza jeśli aktorka nie chce, by jej bohaterka też była w tym stanie. Pracowałam do samego końca i już wróciłam do swoich obowiązków zawodowych - mówi Ada Fijał.

Urodzić i wrócić na plan

Anna Wendzikowska i Ada Fijał zdradzają, że scenarzyści dość szybko wpadli na pomysł, jak dalej pokierować losami ich bohaterek.

- Iga miała już wiele doświadczeń z ciążą. Najpierw nie mogła mieć dzieci i wpadła na pomysł, że wynajmie surogatkę, czyli matkę zastępczą, a sama udawała, że jest w ciąży. Tak więc z przyklejanym brzuchem trochę się już oswoiłam. Ostatecznie scenarzyści "Barw szczęścia" wpisali moją ciążę w dalsze losy Igi. Zdjęcia realizowane są z dość dużym wyprzedzeniem, dzięki czemu ja w tym czasie zdążyłam spokojnie urodzić synka i wrócić na plan - mówi Ada Fijał.

Losy Moniki z "M jak miłość" są nie mniej burzliwe. Po romansach m.in. z Adamem Wernerem i Piotrkiem Zduńskim, tym razem zastawiła sidła na Zbyszka Filarskiego. I w tym miejscu, ku zaskoczeniu widzów, pojawiła się niespodziewana ciąża! Szybko okazało się jednak, że nie Filarski jest ojcem dziecka. - To ciekawy pomysł scenariuszowy - mówi z uśmiechem Anna Wendzikowska i dodaje, że dzięki jej ciąży wątek Moniki zyskał wiele zabawnych sytuacji.

Sekret kalendarza

Wyzwaniem dla ekipy jest charakteryzacja aktorek. Ze względu na to, że często odcinki nie są realizowane chronologicznie, a nawet poszczególne sceny danego dnia nagrywane są do różnych odcinków, osoby odpowiedzialne za kostiumy i charakteryzację muszą trzymać rękę na pulsie, by np. dopiąć odpowiedni brzuch, odpowiadający zaawansowaniu ciąży.

- Brzuchy to jest problem! Ze względu na rozpiętość czasu realizacji pojawia się ich w serialu nawet kilka. Mniejsze, większe, w zależności, który odcinek scenariusza kręcimy - mówi Anna Wendzikowska.

Ada Fijał zdradza jeszcze jeden sekret produkcji, czyli kalendarz ciążowy, którym dysponują aktorki, producent, scenarzyści i osoby odpowiedzialne za kostiumy.

Pod opieką... wszystkich

A co z przywilejami na planie? - Cała ekipa o mnie dbała w tym czasie! Gdy grałam podczas upałów na poddaszu, został mi przydzielony wiatrak. To miły gest, bo było naprawdę upiornie gorąco - mówi Ada Fijał. - To sympatyczne, kiedy ktoś z ekipy przynosi ci owoce albo herbatę z barobusu - dodaje Anna Wendzikowska.

Beata Banasiewicz

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska | Ada Fijał | M jak miłość | Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy