Serce i cieżka praca
Michał Malitowski zdradza, na co będzie zwracał uwagę podczas piątkowego finału programu "Tylko taniec. Got to dance".
"Kurier TV": Ma pan swojego faworyta, na którego występ najbardziej pan czeka?
Michał Malitowski: - Z jednej strony mam poczucie misji, by promować taniec towarzyski, więc czekam na występy uczestników tego stylu. Z drugiej zaś strony inspirujące dla mnie jako tancerza i choreografa są inne techniki i wbrew opinii Krystyny Mazurówny, lubię, jeśli wykonanie stanowi wybuchową mieszankę różnych stylów.
Na co będzie pan zwracał uwagę podczas finału?
- W tej edycji jestem bardziej wymagający, bo ważny jest progres - edukujemy się my jurorzy, edukują się widzowie, więc powinni też uczestnicy. Z szacunku do tańca jako sportu muszę zwracać uwagę na technikę. Natomiast z szacunku do tańca jako sztuki jestem wrażliwy na wartość artystyczną, czyli na to, co tancerz ma indywidualnego do powiedzenia.
Czy ma pan radę dla osób, które chciałyby wziąć udział w następnej edycji?
- Kunszt tancerza to połączenie techniki i intuicji oraz sportu i sztuki. Trzeba pracować nad techniką, ale wkładać w to również siebie, serce i umysł.
Taniec to dla pana...?
- Moja największa pasja i praca w jednym. Jestem szczęściarzem, że mogę łączyć te dwie rzeczy. Jednocześnie wiem, że mnie to ogranicza, bo nie wyobrażam sobie życia bez tańca.
Co trzeba w sobie mieć, by zostać świetnym tancerzem? I w jakim wieku najlepiej zacząć?
- Na taniec nigdy nie jest za późno! Widać to w przypadku wielu uczestników show. Tancerzowi potrzebna jest pokora, samodyscyplina i wspomniana iskra talentu. Jednak zawsze 90 procent sukcesu to ciężka oraz sumienna praca.
Rozmawiała M. Pokrycka.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!