Reklama

​Sarah Paulson: Kręcenie tego było dla niej traumą

Wielu widzom Sarah Paulson kojarzy się głównie z rolą w bijącym rekordy popularności serialu Ryana Murphy'ego. Okazuje się, że praca nad szóstym sezonem słynnej serii była dla aktorki przytłaczającym doświadczeniem. "Czułam się jak w potrzasku, uwięziona przez własną odpowiedzialność i umowę, w której zobowiązałam się do nakręcenia tego sezonu. To był pierwszy raz, kiedy żałowałam, że nie mogę pojechać do Ryana i powiedzieć: 'Proszę, wypuść mnie'" - wyznała szczerze gwiazda.

Wielu widzom Sarah Paulson kojarzy się głównie z rolą w bijącym rekordy popularności serialu Ryana Murphy'ego. Okazuje się, że praca nad szóstym sezonem słynnej serii była dla aktorki przytłaczającym doświadczeniem. "Czułam się jak w potrzasku, uwięziona przez własną odpowiedzialność i umowę, w której zobowiązałam się do nakręcenia tego sezonu. To był pierwszy raz, kiedy żałowałam, że nie mogę pojechać do Ryana i powiedzieć: 'Proszę, wypuść mnie'" - wyznała szczerze gwiazda.
Sarah Paulson w "American Horror Story: Roanoke" /materiały prasowe

Sarah Paulson, którą widzowie znają z takich produkcji, jak, "American Crime Story", "Ratched", "Nie otwieraj oczu" czy "Ocean's 8", w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do pracy nad jednym z sezonów "American Horror Story". Występ w bijącym rekordy popularności serialu z pogranicza horroru, dreszczowca i dramatu należy bez wątpienia do najbardziej rozpoznawalnych pozycji w jej aktorskim portfolio.

Paulson zagrała niemal we wszystkich nakręconych dotychczas sezonach antologii, w każdym z nich wcielając się w inną bohaterkę. Choć występy w popularnej produkcji zagwarantowały jej uznanie widzów, ona sama nie wspomina najlepiej pracy nad szóstym sezonem serii zatytułowanym "Roanoke", który przez wielu recenzentów uznawany jest za szczególnie udany.

Goszcząc w podcaście "Awards Chatter", Paulson wyjawiła, że na planie czuła się "uwięziona", a cały proces powstawania produkcji uznaje za "rozczarowujący". Jak sama przyznaje, jednym z powodów takiego stanu rzeczy było jej przepracowanie - nagrywanie "American Horror Story: Roanoke" rozpoczęła bowiem tuż po zakończeniu zdjęć do serialu "American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona", w którym wcieliła się w Marcię Clarke, prokuratorkę będącą głównym oskarżycielem prowadzącym proces słynnego futbolisty Orenthala Jamesa Simpsona.

Reklama

"Ten sezon 'American Horror Story' kompletnie mnie nie obchodzi. Wiem, że wielu widzów będzie oburzonych tym, co powiedziałam, ale to był moment, kiedy dopiero co skończyłam pracę nad rolą Marcii, która była bardzo wymagająca" - wyjaśniła muza Ryana Murphy'ego.

Choć za swoją rolę Paulson zebrała później wiele entuzjastycznych recenzji, pracy na planie szóstego sezonu kultowej antologii horrorów nie wspomina najlepiej - okazała się ona dla niej bowiem źródłem frustracji.

"Byłam niesamowicie rozczarowana, bo czułam się, jakbym odkryła jakieś zupełnie nowe miejsce wewnątrz siebie, które niekoniecznie chciałam odkryć. Czułam się, jak w potrzasku, uwięziona przez własną odpowiedzialność i umowę, w której zobowiązałam się do nakręcenia tego sezonu. To był pierwszy raz, kiedy żałowałam, że nie mogę pojechać do Ryana i powiedzieć: "Proszę, wypuść mnie". Ryan z pewnością nie będzie zadowolony z mojej spowiedzi. Czuję, że po publikacji zadzwoni do mnie i zapyta: "Czemu to powiedziałaś?". Ale to była prawdziwa trauma, miałam ochotę kopać i krzyczeć" - wyznała aktorka.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Sarah Paulson | American Horror Story
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy