Reklama

Ryszard Kotys: Paździoch, moje dziecko

W dzieciństwie walczył o przetrwanie, dlatego nic nie jest w stanie go złamać. Teraz już tylko cieszy się życiem.

Jest domatorem. Dlatego jedynym miejscem, gdzie Ryszard Kotys (80 l.) czuje się najlepiej i chciałby spędzać jak najwięcej czasu, jest jego łódzki dom. Ale nie zawsze się to udaje.

- W domu jestem gościem. Dlatego nie lubię go opuszczać, a jeżeli już jestem do tego zmuszony, wszędzie jeżdżę taksówkami, bo nie prowadzę samochodu. Na wypoczynek też nie wybieram się tam, gdzie zawsze są tłumy - wyznaje.

Pan Ryszard z radością wyrusza tylko na dalekie wakacje i do... Wrocławia, gdzie od lat powstaje serial "Świat według Kiepskich". Do pracy aktor jeździ pociągiem, choć nie ma w nim szans, by uczyć się roli. Ludzie nieustannie lgną do serialowego Mariana Paździocha, choć to nie jest przecież jedyna rola pana Ryszarda.

Reklama

W zawodzie pracuje od wielu lat, zagrał w ponad 200 filmach. Uważany jest za prawdziwego mistrza drugiego planu. - Paździoch jest moim dzieckiem, tak samo jak scenarzystów, i bardzo lubię go grać. Ale jego skąpstwo, dziwne handle i przekręty są mi zupełnie obce. Nie mam do tego żadnego talentu i nigdy tego nie robiłem. Ale cieszę się, że mogę nim kierować i obserwować jego różne działania, nie angażując się w to - opowiada.

Aktor prowadzi spokojne życie u boku młodszej żony Kamili Sammler (54) i powtarza, że jest od niej uzależniony. - Bo tylko Kamila ma prawo jazdy - zdradza.

Pan Ryszard potrafi docenić każdą przeżytą chwilę, bo w swoim życiu widział już wielkie tragedie, jakich się nie zapomina. II wojna światowa wybuchła, gdy miał 7 lat. Mieszkał na wsi, gdzie ludziom było szczególnie ciężko. Każdego dnia walczył o przetrwanie. Ten czas był koszmarny, ale zahartował go jako chłopca. To bardzo przydało mu się później, gdy jako 13-latek wyjechał ze wsi i rozpoczął samodzielne życie.

Ryszard chciał się uczyć, spełniać swoje marzenia o czytaniu książek. Pochłaniał je z wielką pasją i przyjemnością. O jego losie zadecydowało rozpoczęcie studiów w szkole aktorskiej w Krakowie. Miał wtedy 17 lat. Już na pierwszym roku przeczytał wszystkie dzieła Balzaka. Miłość do książek pozostała mu do dziś. Po skończeniu szkoły zaczął pracować w teatrze. Podczas jednego z wyjazdów na prowincję spotkał piękną studentkę Akademii Sztuk Pięknych, która wkrótce została jego żoną. Ich 20-letni związek zaowocował synem Piotrem (56 l.).

Chłopak nie poszedł w ślady ojca, tylko spełnił swoje dziecięce marzenie i został marynarzem. Przez lata był kapitanem żeglugi wielkiej, pływał u wielu armatorów zagranicznych. Pierwsze małżeństwo nie przetrwało. Po latach na drodze pana Ryszarda stanęła sporo młodsza aktorka.

- Ujrzałem ją będąc w Opolu. Grała Rachelę w "Weselu". Ma wszystkie najlepsze cechy, jakie można spotkać u kobiety. Jest urodziwa, czuła i opiekuńcza - opowiada pan Ryszard.

Już od 30 lat są razem i mają syna Eryka (25 l.). Ślub wzięli dopiero wtedy, gdy chłopiec poszedł do szkoły. Pan Ryszard jest z natury romantykiem. Organizuje romantyczne kolacje i kupuje żonie kwiaty. Kiedy jest w domu, lubi się nim zajmować, wszystko porządkuje i układa. Nie stanowi to dla niego problemu. Bo wszystko co robi, stara się robić tak, by sprawiało mu radość. Ale największą daje mu fakt, że cały czas pracuje.

KP

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Ryszard Kotys | ryszard | Świat według Kiepskich
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy