Rosie Perez przyznała, że była zarażona koronawirusem
Od kilku dni na platformie streamingowej HBO GO można oglądać łączący gatunki serial „Stewardessa”, którego jedną z gwiazd jest Rosie Perez. Aktorka wyznała teraz w jednym z wywiadów, że produkcja serialu musiała zostać wstrzymana, gdy okazało się, że zrobiony jej test na koronawirusa dał pozytywny wynik.
Rosie Perez opowiedziała o swoich doświadczeniach z COVID-19 w wywiadzie z portalem "Uproxx". Co ciekawe, do zarażenia przez nią koronawirusem doszło na długo przed wybuchem światowej pandemii, bo jeszcze w grudniu ubiegłego roku. "Musiałam powiedzieć wszystkim, że przerywamy zdjęcia. Zaraziłam się COVID-19, gdy polecieliśmy do Bangkoku" - wspomina.
Serial "Stewardessa" śledzi losy załogi samolotu rejsowego, który podróżuje po krajach Azji. Jedna ze stewardess, grana przez Kaley Cuoco, zostaje wplątana w tajemnicze morderstwo. Według słów Perez, która w serialu gra jej koleżankę z załogi, w grudniu, kiedy dowiedziała się o wynikach testu, COVID-19 był nieznanym jeszcze wirusem opisywanym jako wywołujący nową infekcję dróg oddechowych. "Byłam przerażona. Skontaktowałam się ze swoim menadżerem i błagałam, żeby nie pozwolił mi umrzeć w Bangkoku" - wspomina aktorka. Jej strach spotęgowała opinia miejscowego lekarza, który stwierdził, że ma się czego obawiać, a stan jej zdrowia jest poważnie zagrożony.
"Musieliśmy przerwać zdjęcia, co było ciężkie, bo serial dał zatrudnienie wielu ciężko pracującym ludziom. Potem co miesiąc każdy wypytywał o to, czy wznawiamy zdjęcia i co dalej będzie z serialem" - mówi Perez. Chwali też Kelly Cuoco za to, że zachowała spokój i powtarzała, że wszystko będzie dobrze, a serial w końcu powstanie.
Produkcja została wznowiona. "To było dziwne. Plan wyglądał jak scena z filmu 'Contagion - Epidemia strachu'. Staliśmy w kolejce, by zbadać się na obecność COVID-19, charakteryzatorzy nosili gogle i maski na twarzach, po planie chodziły osoby ubrane w szpitalne fartuchy. Zabezpieczaliśmy się na każdy możliwy sposób. Cała ekipa działała bardzo profesjonalnie, co uspokoiło wszystkich. Najbardziej stresujące było czekanie na wyniki testów. Byliśmy badani codziennie, nawet jeśli danego dnia nie mieliśmy zdjęć" - kończy Perez.