Reklama

"Rolnik szuka żony": Gotowi na wszystko

"Rolnik szuka żony" to nowy program telewizyjnej Jedynki, który szturmem zdobywa telewidzów. W niedzielne wieczory reality-show ogląda już ponad 2,5 mln osób. Co sprawia, że Polacy aż tak bardzo zaciekawili się losami tytułowych rolników, szukających swoich "drugich połówek"?

Bohaterami programu jest pięciu rolników z różnych zakątków Polski: Adam z Podlasia, Grzegorz z Dolnego Śląska, Paweł z Warmii, Stanisław z Kotliny Kłodzkiej i Pomorzanin Zbigniew. Mają wszystko: dostęp do najnowszych technologii, dach nad głową, przyzwoite zarobki, ciekawą pracę i czas na pielęgnowanie pasji.

"Mają też do zaoferowania siebie. I wydaje mi się, że to jest największą zaletą programu. Do szczęścia brakuje im oczywiście tej jedynej - partnerki, która zechce dzielić z nimi radości i zmartwienia życia codziennego" - wyjaśnia Marta Manowska, która prowadzi program telewizyjnej Jedynki "Rolnik szuka żony".

Reklama

Prace w gospodarstwie, obsługa maszyn rolniczych i sprawdzian zdolności kulinarnych. Chętne na poślubienie gospodarza muszą być gotowe na wszystko.

- Jestem niespokojnym duchem, lubię nowe, ciekawe wyzwania, a udział w programie traktuję jako wielką przygodę. Marzę o kobiecie, która nie tylko będzie umiała mnie pochwalić, czy docenić, będzie szczera i wyrozumiała, ale kiedy trzeba tupnie nogą i udzieli reprymendy - deklaruje Adam Kraśko z Podlasia, dla którego "Rolnik szuka żony" jest szansą na poznanie drugiej połówki.

Trzy kandydatki

Liczące niecałe sto pięćdziesiąt mieszkańców Pasieczniki Duże niedaleko Hajnówki. To tutaj, na 14-hektarowym gospodarstwie sympatyczny 42-latek ugościł telewizyjną ekipę, która od świtu do nocy filmowała zmagania trzech kandydatek na żonę. Przez kilka dni Iza, Sylwia oraz Anna z zapałem uczyły się prac gospodarskich, po raz pierwszy wsiadły za kierownicę wysłużonego ciągnika, karmiły kury i przygotowywały paszę dla świnek. Musiały nie tylko wykazać się pracowitością i sumiennością, ale też umiejętnościami kulinarnymi oraz poczuciem humoru.

- Dla nich to pierwsza styczność z kamerą i trudno się dziwić, że początkowo każda była nieco speszona, czuła stres i pewne skrępowanie. Naszym jednak zadaniem jest zapewnienie im komfortu na planie, stworzenie takich warunków, aby się otworzyły, były jak najbardziej naturalne i zapomniały o towarzyszących im "intruzach" - włączonej kamerze i mikrofonach. Do tego niezbędna jest świetnie rozumiejąca się ekipa, z którą mam przyjemność pracować - tłumaczy jedna z dwójki reżyserów programu Anna Więckowska (drugim jest Konrad Smuga).

- Atutem tego telewizyjnego widowiska, które odniosło sukces w ponad trzydziestu krajach świata, są właśnie zwykli, "nieopatrzeni" przez kamerę ludzie - dodaje.


Rywalki jak koleżanki

- Przed chwilą jeździłam traktorem, niezapomniane przeżycie! - cieszy się pochodząca z Sosnowca Izabela Stępień. Dla niej udział w programie "Rolnik szuka żony" jest odskocznią od miejskiego życia, hałasu oraz bieganiny.

- Codzienność na wsi to nie tylko ciężka praca na roli. Dla mnie to wielka frajda trzymać w ręku kosę, czy ubijać masło. Czuję się tu jak u siebie, swojsko, nie ma mowy o żadnym skrępowaniu. Adam i jego wspaniała rodzina są bardzo gościnni, życzliwi dla każdego. Nawet, gdybym miała odpaść z rywalizacji, nie będę czuła do nikogo pretensji i żalu, bo przeżyłam tu mnóstwo cudownych, niezapomnianych chwil. Zresztą żadna z nas, potencjalnych partnerek naszego uroczego gospodarza, nie rywalizuje zawzięcie o jego względy. Traktujemy się jak koleżanki, przy okazji dobrze się bawiąc - zwierza się pani Iza, nie szczędząc ciepłych słów bohaterowi programu.

- Jest miłym i uczuciowym mężczyzną. Życzę mu, aby znalazł kogoś, kto szczerze i z wzajemnością go pokocha! - mówi z przekonaniem.

Przełamać stereotyp

- Nie szukam idealnej kobiety, bo takie nie istnieją. Dla mnie jest najważniejsze, aby w moim związku nie zabrakło miłości, wzajemnego szacunku i zrozumienia - zdradza Adam Kraśko, który przed chwilą z uwagą przyglądał się jak Iza, Sylwia i Anna przygotowywały babkę ziemniaczaną, jeden z największych przysmaków na Podlasiu.

- W tym programie nie chcę jedynie pokazywać swojej osoby, lecz również piękny i pełen unikalnych zabytków region, w którym żyję. Mam też nadzieję, że przełamię krzywdzący stereotyp rolnika jako człowieka niezadbanego, dla którego dobra książka czy internet są poza jego zasięgiem - dodaje pan Adam.

Artur Krasicki


Program "Rolnik szuka żony" można oglądać w niedzielne wieczory w TVP1.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: nowy program | rolników
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy