"Rinke za kratami": Więźniowie kontra administracja
Pozbawienie wolności nie pozbawia praw. Więźniowie mają swoje prawa i każdy skazany ma prawo poskarżyć się na swoją sytuację czy warunki bytowe. Skargę możne złożyć do wychowawcy lub dyrektora więzienia. Niektórzy pisma kierują do dyrektorów okręgowych, RPO, a nawet do Prezydenta RP. Ci skazani zamiast zastanowić się nad własnym życiem, walczą z administracją zakładu karnego. Dlaczego? Rinke Rooyens poszuka odpowiedzi!
- Skarga w rękach więźniów jest jak oręż, bo może uda im się coś ugrać - mówi jeden z wychowawców Zakładu Karnego w Krzywańcu. Wielu z osadzonych jest bardzo zaangażowanych w walkę z systemem penitencjarnym i ogromną ilość energii oraz czasu poświęca na pisanie różnego typu skarg i zażaleń - to wszystko nie ułatwia im życia w celi i rzutuje na relacje z personelem więziennym.
Rinke poznaje osadzonego Marcina L., który ma swoim na koncie 5 pozwów cywilnych na zakład karny oraz blisko 50 oficjalnych skarg. Marcin cały swój czas poświęca walce z administracją, po to tylko, aby udowodnić, że on ma rację.
- Kodeks jest po to, żeby go przestrzegać. To skoro ja mam przestrzegać kodeksu, to i administracja zakładu karnego też powinna przestrzegać! A skoro administracja nie przestrzega, ja będę ten kodeks tak samo łamał , jak i administracja - mówi zdenerwowany Marcin. Rinke próbuje przekonać go, że jest to walka z wiatrakami i ten czas powinien wykorzystać inaczej.
Kolejny skazany, Adam Ł., za trzy miesiące opuści więzienie. Sam przyznaje, że nie jest gotowy do życia na wolności. Wszystkie lata spędzone z kratami poświęcił na walkę z systemem.
Na co najczęściej skarżą się więźniowie? Czy każda skarga musi być rozpatrzona? Przekonamy się już 23 września w programie "Rinke za kratami" o godzinie 22:10 na antenie telewizji Polsat.
