Rekordowa oglądalność "Milionerów"
To był długo wyczekiwany moment! Polska edycja teleturnieju "Milionerzy" doczekała się nowej zwyciężczyni, którą została przesympatyczna, emerytowana nauczycielka języka polskiego - Maria Romanek. Jej zmagania w walce o milion złotych, śledziły miliony widzów!
Środowy odcinek "Milionerów" dostarczył widzom ogromnych emocji. Pani Maria mimo dużego stresu oraz nuty niepewności, doskonale poradziła sobie z pytaniami prowadzącego. Padł także tegoroczny rekord oglądalności show w grupie 16-49 - 1,3 mln widzów, co przełożyło się na 20,62% udziału w rynku. W grupie ogólnej program oglądało blisko 2,7 mln widzów (16,91% udziału).
Przypomnijmy, że już we wtorek pani Maria fantastycznie poradziła sobie z pytaniami Huberta Urbańskiego. W efekcie w środę tylko cztery kroki dzieliły ją od głównej wygranej. Miała także aż dwa koła ratunkowe do wykorzystania!
Po wygraniu 125 tysięcy złotych (pani Maria wykorzystała koło ratunkowe "Telefon do przyjaciela"), 250 tysięcy złotych (koło "Pół na pół") i 500 tysięcy złotych (świetna samodzielna odpowiedź), nareszcie padło pytanie za milion.
Pytanie za milion złotych brzmiało: "Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121?". Umielibyście to policzyć bez kalkulatora albo kartki i długopisu?
Pani Maria poradziła sobie doskonale z obliczeniami, odrzuciła odpowiedzi A, C i D i kiedy powiedziała, że właściwa odpowiedź to B, czyli 1 234 321, Hubert Urbański aż zamarł...
"Miałaś pół miliona złotych, ale już ich nie masz..." - oświadczył gospodarz "Milionerów".
Okazało się, że emerytowana nauczycielka zaryzykowała 460 tysięcy złotych, bo nie miała już żadnego koła ratunkowego i gdyby odpowiedziała nieprawidłowo, zatrzymałaby tylko gwarantowane 40 tysięcy złotych.
Ale to była dobra odpowiedź i pani Maria Romanek wygrała 1 milion złotych! W historii programu TVN "Milionerzy" taka sytuacja zdarzyła się dopiero drugi raz!
Już po wygraniu "Milionerów", w rozmowie z TVN24 Maria Romanek oświadczyła, że zostawi sobie 10 procent. Co z resztą?
"Resztę przeznaczę na fajne rzeczy. Na pewno nie będę inwestować, bo jest mi to zupełnie do niczego niepotrzebne" - powiedziała, dodając, że "musi wynagrodzić dzieciom te lata chude". "Miałam szóstkę dzieci, byłam nauczycielką. To nie było tak zbyt wesoło" - wyjaśniła.
Pani Maria zapewniła, że resztę pieniędzy zamierza przeznaczyć na cele charytatywne.
Czy w tym sezonie padnie jeszcze pytanie warte głównej wygranej?