Reklama

Rafał Maserak pokazał synka

Rafał Maserak to prawdziwy taneczny weteran programu "Taniec z gwiazdami". Pod swoje skrzydła wziął największe gwiazdy polskiego show-biznesu i przetańczył z nimi już 23 sezony! Teraz spełnia się w nowej roli. Niedawno został tatą i postanowił pochwalić się radosną nowiną z internautami. Na Instagramie dodał uroczy kadr z synkiem, czym zachwycił znajomych z branży i swoich fanów.

W listopadzie ubiegłego roku tancerz postanowił ujawnić światu znakomitą wiadomość. W mediach społecznościowych Rafała Maseraka pojawiło się zdjęcie, na którym trzyma buciki dla noworodka. Tym sposobem oznajmił internautom, że spodziewa się dziecka ze swoją narzeczoną - Małgorzatą Lis. Znajomi oraz fani gratulowali przyszłemu tacie powiększenia rodziny.

Niedawno Rafał Maserak poinformował, że jego pierwsza pociecha właśnie przyszła na świat! Internauci nie mogą wyjść z podziwu nad wzruszonym tancerzem, trzymającym swoje dziecko w na rękach. Na fotografii widać jak dumny i świeżo upieczony tato spogląda na swojego syna.

Reklama

"Hello World! Mój świat stanął na głowie!! Jestem wdzięczny, że pojawiłeś się w naszym życiu! Podziwiam moją narzeczoną, która podjęła się urodzić naszego syna siłami natury - każda kobieta, która to robi jest wielka. Ale zarówno cesarka jak i poród naturalny to wyzwanie dla kobiet! Ogromny Szacunek! To wspaniałe uczucie" - napisał Maserak.

Stwierdzenie "Podziwiam moją narzeczoną, która podjęła się urodzić naszego syna siłami natury - każda kobieta, która to robi jest wielka", wzbudziło nieco kontrowersji. W komentarzach pojawiły się reakcje niezadowolonych osób, które oburzył fakt, że Maserak nie traktuje tak samo kobiet rodzących przez cesarskie cięcie, jak te, które rodzą siłami natury.

"Każda kobieta która przechodzi ciąże i poród obojętnie jaki jest Wielka!!!!! A tak ktora ma cesarskie cięcie nie jest wielka i nie zasługuje na szacunek? - pisali oburzeni internauci.

Jednak większość komentujących nie zwróciła uwagi na te słowa i pogratulowała tancerzowi uroczego syna.

Przeczytaj artykuł na stronie RMF!

Ula Głowiś


RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy