Reklama

Radosław Mróz o odejściu z radiowej Trójki

Radosław Mróz z dużym sentymentem wspomina czasy, kiedy w radiowej Trójce spotykali się ludzie z pasją i talentem, dla których największą wartością był obiektywizm, dziennikarska rzetelność i nieuleganie presji ze strony polityków. To pozwalało rozwijać skrzydła i tworzyć ambitny program. Dziennikarz podkreśla, że sam podjął decyzję o odejściu z Myśliwieckiej, nie żałuje tego kroku i w ostatnich decyzjach mocno wspiera swoich kolegów.

Radosław Mróz z dużym sentymentem wspomina czasy, kiedy w radiowej Trójce spotykali się ludzie z pasją i talentem, dla których największą wartością był obiektywizm, dziennikarska rzetelność i nieuleganie presji ze strony polityków. To pozwalało rozwijać skrzydła i tworzyć ambitny program. Dziennikarz podkreśla, że sam podjął decyzję o odejściu z Myśliwieckiej, nie żałuje tego kroku i w ostatnich decyzjach mocno wspiera swoich kolegów.
Radosław Mróz /AKPA

Radosław Mróz pożegnał się ze słuchaczami radiowej Trójki w sierpniu. Po przeczytaniu ostatniego serwisu powiedział: Bardzo państwu dziękuję za ponad sześć, niemal siedem lat spotkań na antenie Programu III. Bardzo dziękuję za życzliwość. Za to, że mogłem się rozwijać przy Myśliwieckiej 3/5/7. Przy najpiękniejszym radiowym adresie świata.

- Trójka to wielka radiowa rodzina, w której jesteśmy wszyscy dla siebie bardzo bliscy. Moje odejście z Trójki wpisało się w pewien ciąg pożegnań. W moim przypadku było tak, że sam podjąłem decyzję o odejściu, bardzo wiele rzeczy na nią wpłynęło, m.in. odejścia innych kolegów, z ich woli czy też nie z ich woli. To, co sobie zawsze najbardziej w Trójce ceniłem, to głęboki oddech, o który teraz jest coraz trudniej przy Myśliwieckiej - mówi agencji Newseria Radosław Mróz, dziennikarz.

Reklama

Radosław Mróz ubolewa nad tym, że z Myśliwieckiej odchodzą dziennikarze, którzy budowali szczególną aurę tej rozgłośni. Na liście zamieszczonej na facebookowym profilu "Ratujmy Trójkę" jest obecnie trzydzieści osób. Lista #Kogoniesłychać  grupuje dziennikarzy, którzy zostali zwolnieni lub sami odeszli z Programu III Polskiego Radia po zmianie władz stacji. Do rozpiski wciąż dołączają kolejne nazwiska, ostatnio m.in. Artur Andrus i Robert Kantereit, którym zarząd PR nie pozwolił na dalsze łączenie pracy w rozgłośni ze współpracą z TVN24. 

- Jeśli chodzi o odejście Roberta i Artura, domyślam się, co muszą przeżywać, bardzo im współczuję i współczuję wielu słuchaczom radiowej Trójki, bo będzie tych głosów i niesamowitych osobowości bardzo brakowało. Chłopaki, bardzo ciepło o was myślę - mówi Radosław Mróz.

Radosław Mróz podkreśla, że atmosfera w Trójce od dłuższego czasu jest nerwowa i on sam w takiej sytuacji nie zdecydowałby się na powrót. Choć sentyment pozostał, to dziennikarz nie ogląda się ze siebie, inwestuje w rozwój i skupia się przede wszystkim na karierze telewizyjnej.

- Jeśli chodzi o moje obecne plany, to gorąco Państwa zapraszam do TVN24, polecam "Wstajesz i wiesz", "Fakty w południe", "Fakty po południu", "Dzień na żywo". Jak na razie skupiam się na pracy telewizyjnej, a jest jej bardzo dużo - mówi Radosław Mróz.

Radosław Mróz wcześniej pracował m.in. w Radiu dla Ciebie i TVP Białystok.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy