Reklama

Pudzian: To był tylko wstęp!

Mariusz Pudzianowski, wielokrotny mistrz świata strongmanów, od pewnego czasu sprawdza się w nowej roli. Idzie mu całkiem nieźle, zwłaszcza, że ma ogromne poparcie widzów. Ale "Pudzian" zapowiada, że na razie widzieliśmy tylko wstęp do jego tanecznych możliwości.

"To był tylko wstęp do fajniejszych rzeczy. Do pierwszego [odcinka] przygotowywałem się bardzo krótko, ale teraz, kiedy widzę, że mam poparcie publiczności, to postanowiłem bardziej się przyłożyć" - tłumaczy Pudzianowski w wywiadzie dla telewizyjnego dodatku "Gazety Wyborczej".

Strongman przyznaje,że nigdy wcześniej nie miał styczności z tańcem. Zaznacza, że większość uczestników programu ma już jakieś doświadczenie.

"Kiedy przychodzi instruktor i pokazuje układy i kroki, to oni po dziesięciu minutach wszystko łapią. A ja błagam, żeby robili to wolniej. Wszyscy się oczywiście śmieją, bo ja wychodzę na klauna" - opowiada.

Reklama

"Pudzian" wspomina, że zgodził się na udział w programie myśląc sobie "raz kozie śmierć". Nie spodziewał się takiego poparcia ze strony widzów.

Mariusz nie ma jeszcze ulubionego tańca.

"Na razie dużo mnie dziwi, również to, że w ogóle tańczę. Jak nie wylecę za szybko z programu, to będę miał możliwość poznać tych tańców więcej i może któryś z nich polubię jakoś szczególnie".

Pudzianowski przyznaje, że dobrze się bawi i cieszy go możliwość poznania kilku tańców, jednak zaznacza, że jego prawdziwa praca to udział w zawodach sportowych.

"Dla mnie najważniejszą imprezą w roku są mistrzostwa świata. Ale zwycięstwo w Tańcu z gwiazdami też byłoby niezłym powodem do radości".

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: mistrz świata | Mariusz Pudzianowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama