Reklama

Publiczność wcale nie jest głupia

Tuż przed pierwszym półfinałem 6. edycji "Tylko muzyka. Must be the Music" Elżbieta Zapendowska ocenia polską scenę muzyczną.

Co pani sądzi o tej edycji show, w którym jest pani jurorką?

Elżbieta Zapendowska: - Jest bardzo ciekawa. Nie ma ewidentnego zwycięzcy, choć mam już swoich faworytów - czterech, ale nic więcej nie zdradzę.

Na castingi przychodzą osoby, które już kiedyś chciały wziąć udział w programie?

- Często. Bywają nawet tacy, którzy krążą od jednego do drugiego castingu, także tych organizowanych przez konkurencję.

Ogląda pani inne talent show?

- Śledzę 'The Voice of Poland'. Biorący w nim udział wokaliści reprezentują wysoki poziom.

Reklama

Czyli nie możemy narzekać na brak dobrych wokalistów?

- Jest ich bardzo dużo. Gorzej mają się sprawy z repertuarem. Często są to świetni rzemieślnicy, ale słabiej u nich z artyzmem. Kiedy pojawia się kwestia własnego repertuaru, wówczas wkraczają na wyboistą drogę.

W Polsce jest za mało dobrych kompozytorów?

- Myślę, że istnieje ich mnóstwo, ale siedzą gdzieś w zaciszu. Kiedy przyjrzymy się listom przebojów, zauważymy, że kompozycje kuleją. Nie wspomnę o tekstach. To jest pięta achillesowa. Może przydałby się talent show dla kompozytorów i autorów tekstów?

A nie jest to wina słuchaczy? Ich zapotrzebowań?

- To artyści muszą kształtować ich gusta, a nie odwrotnie! LemON nie był 'prosty' w odbiorze, a zwyciężył. Zatem publiczność wcale nie jest głupia.

Kibicuje pani LemONowi?

- Tak! Choć zaczęłam się obawiać, że zbaczają na drogę komercji. Skończą się, jeśli pójdą w tym kierunku. Zachwyca mnie ich wokalista, Igor Herbut. Wyszedł z muzyki ludowej i właśnie przetwarzanie tych dźwięków na muzykę współczesną to największy atut tego zespołu. Jestem pewna, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Nie ma pani dość oceniania?

- Zajmuję się tym przez całe życie. To moja praca. Łapię się czasami na tym, że wokalista, który w przeciągu 20 sekund pokazał mi wszystko, co umie, trafia od razu do szufladki - 'popisywacze'. Jednak gdy na scenie stoi człowiek epatujący świeżością, to natychmiast czuję energię.

Cały czas rozmawiamy o wokalistach. To oni przeważają na castingach?

- Pojawia się więcej zespołów, bo to jedyny program, w którym można zaprezentować własne utwory.

Czyli znowu plus dla widzów - show ma znakomitą oglądalność.

- Cieszę się z tego bardzo. Okazuje się, że ludzie szukają czegoś nowego. Przestał obowiązywać słynny cytat z 'Rejsu': 'Lubię tylko te piosenki, które znam'.

Rozm.: M. Pokrycka.

"Tylko muzyka. Must be the Music" - zobacz nasz raport specjalny!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Must be the Music
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy