Reklama

Przyjaciółka Meghan Markle: Członkowie rodziny królewskiej wiedzieli

Janina Gavankar, która od 17 lat przyjaźni się z Meghan Markle, wyjawiła, że istnieją SMS-y i e-maile, pogrążające rodzinę księcia Harry’ego oraz administrację Pałacu Buckingham.

Janina Gavankar, która od 17 lat przyjaźni się z Meghan Markle, wyjawiła, że istnieją SMS-y i e-maile, pogrążające rodzinę księcia Harry’ego oraz administrację Pałacu Buckingham.
O wywiadzie Oprah Winfrey mówi teraz cały świat /Harpo Productions/Joe Pugliese /Getty Images

"Wiem, że rodzina i personel Pałacu doskonale zdawali sobie sprawę z rozmiaru jej cierpień i chociaż ich wspomnienia mogą się różnić, to nasze nie, ponieważ przeżywaliśmy to razem" - powiedziała Gavankar, aktorka znana m.in. z serialu "Czysta krew" (rola Luny Garzy).

Tym samym zareagowała zarówno na wywiad, jakiego Meghan i Harry udzielili Oprah Winfrey, jak i na późniejsze lakoniczne oświadczenie administracji pałacowej (konkretnie na jego fragment: "Chociaż niektóre wspomnienia mogą się różnić, są one traktowane bardzo poważnie i rodzina omawia je prywatnie").

Reklama

Janina Gavankar była gościem programu "This Morning" nadawanego przez stację ITV. W telewizji zaznaczyła, że Meghan wprowadziła "wszystkich" do nowej ery, w której "można wyjawić prawdę".

Być może właśnie ta kobieta, jest osobą, o której księżna Sussex wspomniała w niedawnym wywiadzie z Oprah Winfrey jako o swojej powiernicy. Gavankar zdradziła bowiem, że już wcześniej wiedziała o cierpieniach psychicznych Meghan na brytyjskim dworze królewskim.

Z tego, co powiedziała w programie "This Morning" wynika jednak, że problemów tych świadome było większe grono znajomych księżnej.

"Patrzyliśmy, jak buduje się wokół niej mur. Była bardzo odizolowana" - stwierdziła Gavankar, nie wymieniając jednak żadnych nazwisk.

Dlaczego sama nie interweniowała? "Chciałam jej bronić" - powiedziała. "Jednak powiedziano jej, żebyśmy nigdy niczego nie komentowali, ponieważ instytucja ją ochroni. Po latach widzimy, że to nie była prawda" - dodała, powtarzając słowa Meghan Markle z niedzielnego wywiadu.

Zaznaczyła przy tym, że członkowie rodziny i personelu Pałacu wiedzieli o udręce Meghan. "Prawda wyjdzie na jaw" - zagroziła. "Jest mnóstwo e-maili i SMS-ów na ten temat. Nie zamierzam jednak wchodzić w szczegóły. Nie czuję się do tego upoważniona".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy