Reklama

Przewartościuje swoje życie

Anita Sokołowska pracuje właśnie na planie drugiej serii "Przyjaciółek", która pojawi się na ekranie już 28 lutego. "Będzie i śmiesznie i strasznie" - zapewnia aktorka.

Grana przez ciebie Zuza to twarda, zdecydowana kobieta. Bizneswoman, która stroni od miłości. Czy w drugiej serii "Przyjaciółek" zmieni się coś w życiu twojej postaci?

Anita Sokołowska: - Nic nie stępi jej ciętego języka i dowcipu, ale na pewno pojawią się okoliczności, które przewartościują jej życie. Bardzo się cieszę, ponieważ mam wiele ciekawych scen do grania, dużo emocji jest zapisanych w scenariuszu.

W drugiej serii pojawią się nowe postaci. Wpłyną na życie twojej bohaterki?

- Widzowie poznają matkę Zuzy, która wyjaśni, dlaczego moja bohaterka tak się zachowuje i dlaczego okryła się takim pancerzem. Pojawi się także nowy mężczyzna. Zuza się nie zakocha, ale będzie miała przyjemność z przebywania z nim... Będzie się działo (śmiech).

Reklama

Czy dzięki "Przyjaciółkom" twoja kariera nabrała tempa?

- 'Przyjaciółki' to cudowny projekt, ale przecież od ośmiu lat gram także w serialu 'Na dobre i na złe' oraz w teatrze w Bydgoszczy. 2 lutego miałam premierę 'Wiśniowego sadu'. Niestety doba ma tylko 24 godziny. Produkcja 'Na dobre i na złe' z wielkim zrozumieniem przyjęła mój udział w 'Przyjaciółkach'. Przez chwilę pojawiałam się tam rzadziej, jednak teraz znów wracam z wielkim, niestety tragicznym, doświadczeniem Leny. Bardzo cieszę się z udziału w 'Przyjaciółkach', ponieważ ta rola pokazał moją inną stronę, inne możliwości aktorskie. Dzięki Zuzie otrzymuję propozycje grania postaci z charakterem.

W Warszawie masz dużo pracy na planie, bierzesz udział w konferencjach i imprezach promujących seriale... A jak jest w Bydgoszczy? Dostrzegasz tam swoją popularność?

- Owszem. W ogóle w mniejszych miastach pojawienie się w teatrze znanej z telewizji twarzy, jest wydarzeniem. To zazwyczaj są bardzo miłe przeżycia, wiele ciepłych słów. Najczęściej ludzie poznają mnie po głosie (śmiech). W Bydgoszczy odczuwam wielką sympatię. Pojawiają się kwiaty na ukłonach w teatrze, wiadomości na Facebooku po spektaklach. To jest budujące i miłe. Poza tym bardzo się cieszę z pracy w Bydgoszczy. To jest miasto, w którym mogę się wyciszyć i w spokoju pracować nad rolą.

Czego w takim razie można ci życzyć?

- Wolnego tygodnia (śmiech).

Rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: życia | Na dobre i na złe | Anita
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy