Przepraszają za swoje zachowanie
Kosztujący ponad milion złotych za odcinek show "Gwiazdy tańczą na lodzie" bije rekordy. Niestety w konkurencji złego smaku i żenujących wypowiedzi. Niektórzy z uczestników postanowili przeprosić za swój występ.
Najbardziej iskrzyło na linii Tomasz Jacyków - Jola Rutowicz i Tomasz Jacyków - Gosia Andrzejewicz.
"To było nic. Twój poziom tańczenia jest wprost proporcjonalny do twojego myślenia . Mam radę dla pani Jolanty, żeby rzadziej pochylała się nad zamkniętą muszlą klozetową, bo jej kariera szybko się skończy. Zero!".
Rutowicz ripostowała z wrodzoną sobie nonszalancją i bezrefleksyjną pewnością siebie.
"Moim zdaniem zatańczyłam pięknie. Tak naprawdę żaden z ciebie stylista. Nie wiem, u jakiego jubilera to zakładałeś, ale zdejmij, bo wyglądasz fatalnie" - powiedziała Rutowicz, nawiązując do noszonego przez Jacykowa aparatu na zęby.
Występ Gosi Andrzejewicz Jacyków ocenił o wiele bardziej pozytywnie.
"Ty jesteś jak taka samosiejka-stokrotka. Jedni myślą, że to słodkie, inni, że nie, ja się muszę zastanowić. Masz troszkę kilogramów, partner musiał się nadźwigać, ale to było fajne, podobało mi się" - powiedział stylista.
Skomplementował ją nie wprost, więc Andrzejewicz najwyraźniej nie do końca zrozumiała o co mu chodzi. Skonsternowana, odparowała więc z tzw. "grubej rury":
"Tomku, słyszałam, że jesteś kiepskim stylistą, ale nie martw się, mam znajomości w Bytomiu, załatwię ci pracę w oczyszczalni ścieków" - wbiła mu szpilę Gosia.
Kiedy emocje opadły, bohaterowie całego zajścia postanowili przeprosić widzów za swoje niekulturalne wybryki. "Jeśli kogokolwiek uraziłem swoimi komentarzami, to z całego serca za to przepraszam" - kajał się Jacyków w rozmowie z "Faktem". "Nie jestem niestety w stanie odpowiadać za innych uczestników programu" - dodał.
Również Gosia Andrzejewicz wyraził chęć zawarcia pokoju ze stylistą.
"Jest mi przykro, jeśli ktoś poczuł się urażony. Nie mogłam jednak nie zareagować na uwagi ze strony pana Jacykowa odnośnie do mojej wagi. Pragnę zakopać topór wojenny, ale wszystko będzie zależało od niego. Ja wolę skupić się na samej jeździe" - powiedziała.
Nawet Jola Rutowicz wykazała odrobinę skruchy. "Jest mi przykro. że program zamienił się w kłótnię, bo ja jeżdżę tylko dla widzów" - mówiła Jola.
W ostatnim odcinku "Gwiazdy tańczą na lodzie" doszło również do kilku nieprzyjemnych pyskówek między prowadzącą program Justyną Steczkowską, a zasiadającą na fotelu jurora Dodą. Panie przerzucały się uszczypliwościami, często nie najwyższych lotów.
"Niepotrzebnie to powiedziałam. Najważniejsi są widzowie, a nie nasze personalne potyczki" - tłumaczyła się teraz Steczkowska.
Dobrze, że większość uczestników tego show zdaje sobie sprawę z tego, że emocje mogą czasami ponieść, ale ważne jest by nie poniosły w złą stronę.
Doda nie ustosunkowała się do swojego występu, gdyż była, niestety, nieosiągalna.