Reklama

Przemysław Kossakowski zdał egzamin z prowadzenia warsztatów terapii zajęciowej

Po zakończeniu zdjęć do pierwszego sezonu programu telewizyjnego "Down The Road" Przemysław Kossakowski rozpoczął staż na warsztatach terapii zajęciowej dla osób z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznymi. Teraz dziennikarz i podróżnik pochwalił się na Instagramie, że staż ukończył i zdał egzamin, w ramach którego poprowadził zajęcia.

Po zakończeniu zdjęć do pierwszego sezonu programu telewizyjnego "Down The Road" Przemysław Kossakowski rozpoczął staż na warsztatach terapii zajęciowej dla osób z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznymi. Teraz dziennikarz i podróżnik pochwalił się na Instagramie, że staż ukończył i zdał egzamin, w ramach którego poprowadził zajęcia.
Jestem z Ciebie dumna - napisała pod zdjęciami Przemysława Kossakowskiego jego żona, Martyna Wojciechowska /Andras Szilagyi /MWMedia

W foliowym kombinezonie, cały wymazany farbą, bawiący się w plastycznie eksperymenty z gromadką osób - w takiej odsłonie widzimy popularnego dziennikarza na zdjęciach, które zamieścił na Instagramie. Nie są one zapisem kolejnego programu telewizyjnego z jego udziałem, w którym podejmuje się jakiegoś nietypowego wyzwania. To pamiątka po warsztatach plastycznych, które poprowadził w prawdziwym życiu, w gospodarstwie agroturystycznym na Podlasiu.

"Ponad rok temu wracając ze zdjęć do pierwszego sezonu 'Down The Road' (program TTV o szóstce młodych osób z zespołem Downa, które wraz z Kossakowskim ruszają w podróż swojego życia - przyp. red.) podjąłem decyzję o zaangażowaniu się w wolontariat. Rozpocząłem staż na warsztatach terapii zajęciowej dla osób z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznym. To doświadczenie wprowadziło mnie w nieznany świat ludzi, którzy inaczej widzą, słyszą, czują, którzy inaczej rozumieją. To doświadczenie uczące cierpliwości, pokory, ale też dające wiele mądrej radości" - wyjaśnia Kossakowski.

Reklama

"Mój staż zakończył się w zeszłym tygodniu egzaminem, w ramach którego przeprowadziłem zajęcia. Byłem tym dość zestresowany. Jak zwykle niepotrzebnie. To było szalone, barwne i wyjątkowe. Chociaż trudno było mi się potem domyć" - pisze dziennikarz, nawiązując do tego, że podczas prowadzonych przez niego zajęć plastycznych wszyscy uczestnicy ubrudzili się farbami.

W drugiej części swojego postu Kossakowski przeszedł do morału. "W obiegowej opinii wolontariat to dawanie posługi, działanie poza zyskiem, charytatywnie, innymi słowy, za darmo. To nie do końca prawda. Za wszystko, co dasz od siebie innemu człowiekowi, dostajesz zapłatę i jest to coś bezcennego. Poczucie głębokiej satysfakcji ze zrobienia czegoś dobrego w najbardziej fundamentalnym znaczeniu tego słowa. Coś co nadaje życiu głęboki sens, którego w naszym świecie, zdaje się być coraz mniej" - dzieli się refleksją podróżnik.

Wpis Kossakowskiego skomentowała m.in. jego żona. "Jestem z Ciebie dumna" - napisała Martyna Wojciechowska.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Kossakowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy