Reklama

Przemysław Babiarz: Olimpijska "burza"

Pierwszą olimpiadę komentował równo 20 lat temu w Barcelonie. W Londynie będzie z telewidzami już pierwszego dnia imprezy.

Przemysław Babiarz jest już olimpijskim "weteranem". Mało który zawodnik może bowiem poszczycić się obecnością aż na 5 igrzyskach olimpijskich.

Popularny prezenter przypomina jednak, że 20 lat temu to on był żółtodziobem.

"Wtedy zasiadałem w studiu olimpijskim z kilkoma bardzo znanymi postaciami telewizyjnymi. Była tam m.in. Grażyna Torbicka, Katarzyna Dowbor, Tomasz Lis. Z czasem zacząłem też być komentatorem, kimś, kto mówi "pod obraz". To jest ciekawsze, niż siedzenie w studiu. W studiu znajdujemy się w centrum wydarzeń, przełączamy się na różne areny, ale jesteśmy tylko pośrednikami. A komentator to wysunięte oko, ucho i usta telewizji" - dziennikarz wspomina w rozmowie z "Tele Tygodniem".

Reklama

Z Londynu będzie komentował dla nas już ceremonię otwarcia igrzysk. Jak się przygotowuje do takiego wydarzenia?

"Gromadzę dużo ogólnych informacji o historii i kulturze Wielkiej Brytanii. Oczywiście kultura brytyjska jest powszechnie znana. Każdy wie np., kto to jest Szekspir. I tu jest klucz dla uroczystości otwarcia, bo z przecieków wiadomo, że dramat Szekspira, którego wątki będą używane, to 'Burza'. Dla mnie jest ona pamiętna, bo podczas studiów na teatrologii, na egzaminie z historii dramatu zostałem o nią zapytany... i musiałem ten egzamin powtórzyć (śmiech). Dobrze ją 'przeorałem', ale przed wyjazdem przeczytam raz jeszcze" - Babiarz ujawnia tajniki dziennikarskiego rzemiosła.

Mimo 20-letniego doświadczenia dziennikarz nie ukrywa, że zdarza mu się denerwować przed pracą.

"Trema jest zawsze. Gdyby jej nie było, oznaczałoby, że dopadła mnie obojętność, a nie da się wykonywać tego zawodu bez pasji. A wracając do szczegółów zawodowej kuchni, wszyscy komentatorzy dzień przed ceremonią otrzymują skrypt, w którym opisane są poszczególne sceny czekającego nas widowiska. Uczestniczymy też w specjalnej, zamkniętej próbie. Przed jej obejrzeniem musimy podpisać zobowiązanie, że dochowamy tajemnicy i nie zdradzimy szczegółów widowiska" - Babiarz przyznaje "Tele Tygodniowi".

Jak dodaje, nie bez wpływu na formę komentatora jest to... co je.

"Poza wiadomościami i doświadczeniem ważna jest dieta. Przed pracą należy zjeść lekki posiłek np. sushi, które daje dużo energii, ale nie obciąża żołądka. Na stanowisku trzeba mieć też coś do picia. Moim patentem jest niegazowana woda z miodem. Nawilża gardło, a cukier zasila mózg. Dobra jest też gorzka czekolada" - kończy Babiarz.

- - - - - - - - - - - - - - - - -

Przemysław Babiarz urodził się 4 listopada 1963 r. w Przemyślu. Studiował teatrologię na UJ i na Wydziale Aktorskim krakowskiej Szkoły Teatralnej. Był aktorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Jako dziennikarz zadebiutował w 1992 r. podczas olimpiady w Barcelonie. Specjalizuje się w komentowaniu pływania, lekkoatletyki oraz łyżwiarstwa figurowego.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Babiarz | olimpijskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy