Przed nimi nowe talenty
Jak zapowiada się kolejna edycja "Must be the music. Tylko muzuka"? Jurorzy zdradzają swoje przemyślenia...
Z sędziami i gospodarzami programu spotykamy się na jednym z castingów w Warszawie. Jest głośno, ale w trakcie krótkich przerw udaje nam się z nimi porozmawiać. Jakie są pierwsze wrażenia jurorów? Czy ktoś ich już zachwycił?
- Jak ktoś jest zdolny, to od razu słychać. Uczestnicy tej edycji reprezentują bardzo wysoki poziom - mówi krótko Elżbieta Zapendowska, która w czasie przesłuchań była pod wrażeniem trzech zespołów, jednego solisty,a także liczby osób, które się zgłosiły.
Czy "Must be the music" jest lepszy od innych konkursów muzycznych? - Nie wiem, czy jest lepszy. Na pewno daje możliwość ludziom kreatywnym, którzy mogą wystąpić z własnym repertuarem - zauważa Zapendowska.
- W tej edycji zapowiada się najwyższy poziom. Cieszymy się, że program nabrał takiej renomy - mówi energicznie Wojciech Łozowski.
I dodaje: - Ocenianie bywa trudne. Najgorzej, gdy występ jest średni.
Dlaczego podjął to wyzwanie? - Chciałem, żeby rynek muzyczny w Polsce się zmienił. Żeby zaistnieli ludzie z pasją! A skoro ktoś stwierdził, że ze swoją wiedzą mogę oceniać innych, to czemu nie - mówi Wojtek, który stara się być "ludzki" wobec uczestników.
- Wiem, jaki to dla nich stres. Być może dla kogoś to też pierwszy przyjazd do Warszawy - dodaje.
Dlaczego poziom tak wzrósł? - Utalentowanych osób zawsze było dużo. Do widzów dotarło, że jesteśmy zdolnym narodem. Zgłaszają się do nas zespoły, które reagują na to, co działo się w poprzednich edycjach - zauważa Adam Sztaba.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!