Powrót króla telewizji?
W grudniu amerykańscy widzowie pożegnali Larry'ego Kinga. Miejsce charyzmatycznego i gadatliwego dziennikarza zajął Piers Morgan. Życie na emeryturze nie spodobało się chyba dziennikarzowi, bo media już spekulują o jego powrocie do telewizji.
Larry King, którego talk-show przez 25 lat nie schodził z anteny CNN, jest podobno w trakcie negocjacji ze stacją Comedy Central, która chce go zatrudnić jako współtwórcę programu "The Daily Show with Jon Stewart".
Informację tę podał "New York Post" powołując się na dwa anonimowe źródła związane z Comedy Central. Jeden z informatorów mówi o rozmowach przedwstępnych, drugi określa je jako niemal zakończone.
Jedno jest pewne. Po odejściu Kinga i zakończeniu emisji "Larry King Live" stacja komediowa Comedy Central bardzo poważnie oświadczyła: "Jest za mało Larry'ego Kinga w telewizji" i "Kochamy Larry'ego Kinga.
Również Jon Stewart od lat zalicza się do lojalnych przyjaciół i fanów króla talk-show i wystąpił nawet w ostatnim odcinku jego programu - czyżby zwiastując przyszłą współpracę?
"The Daily Show" to format, w którym King bez problemu mógłby się odnaleźć. Prowadzący w prześmiewczy sposób prezentuje i komentuje bieżące wydarzenia ze świata polityki, sportu i pop-kultury.
Larry King urodził się 19 listopada 1933 roku jako Lawrence Harvey Zeigner. W 1957 roku rozpoczął pracę w radio, skąd po siedmiu latach przeniósł się do telewizji. W ciągu swojej kariery i nadawanego przez ćwierć wieku programu, rozmawiał z najważniejszymi postaciami współczesnego świata, m.in.: z Margaret Thatcher, Nancy Reagan, Madonną, Moniką Lewinsky, Hugh Hefnerem, Mike'em Tysonem, Michaelem Jordanem, Michaiłem Gorbaczowem, Barbarą Bush, Paris Hilton czy Celine Dion.
Od czasu Geralda Forda w jego programie nie zabrakło też żadnego amerykańskiego prezydenta. W sumie przeprowadził ponad 40 tys. wywiadów.
Do perfekcji doprowadził formułę talk-show, w którym mieszał poważne polityczne tematy z wiadomościami z show-biznesu, a nawet plotkami.
King został też wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa, jako prezenter telewizyjny, którego program najdłużej pozostawał na antenie w Stanach Zjednoczonych. Najwyraźniej jednak dziennikarz nie zamierza spocząć na laurach.