Poprowadzi, nie poprowadzi...
Hanna Lis nie poprowadzi dzisiaj "Wiadomości". Stwierdziła, że nie chce być pionkiem w wojnie między dwoma zarządami TVP.
Dziennikarka zapowiadała w ubiegłym tygodniu, że 29 grudnia pojawi się w "Wiadomościach", ostatecznie jednak zadecydowała inaczej. Do TVP powróci dopiero w styczniu.
Większość dziennikarzy popiera decyzję Lis, bo sami zaczynają się czuć jak "pionki w grze" dwóch stron.
Hanna Lis została zawieszona w swoich obowiązkach przez szefa redakcji i do końca grudnia zniknęła z grafiku prowadzenia "Wiadomości". Dziennikarka stwierdziła, że oficjalnie nikt jej o tym nie poinformował, więc zamierzała normalnie przyjść dzisiaj do pracy. W końcu zmieniła zdanie.
"Uważam, że ta sytuacja jest na tyle kompromitująca i zawstydzająca dla TVP, że ja swoich kamieni do plecaka kolegów z redakcji nie będę dokładała" - stwierdziła Hanna Lis.
Dzisiaj program ma poprowadzić Małgorzata Wyszyńska.
Dyrekcja Agencji Informacyjnej TVP chce, by Hanna Lis wróciła po Nowym Roku do pracy. Inaczej telewizja może zmierzyć się z Lis w sądzie, gdy ta zażąda odszkodowania za złamanie kontraktu, w którym ma zapewnione prowadzenie określonej liczby wydań "Wiadomości".
Wojna w TVP trwa. Stary i nowy zarząd zarzucają sobie bezprawne działania i czekają na decyzję Sądu Rejestrowego, który zadecyduje, czy wpisać do rejestru nowe władze spółki czy zostawić stare.
Patowa sytuacja zatem jeszcze trochę potrwa.