Piotr Polk: I tylko dzieci brak
Ma wspaniałe życie. Miłość i karierę. Ale też pragnienia, których nie spełnił.
Śmieje się, że nie musi bać się bezrobocia. Jeśli nie będzie aktorem, równie dobrze zarobi na życie jako elektryk, stolarz albo... instruktor jazdy konnej. Wszyscy aktorzy, z którymi rozmawiamy o Piotrze Polku (51 l.), podkreślają zgodnie: czego się Piotr nie dotknie, to mu wychodzi!
- Piotr ma wyobraźnię, fantazję i jest niesłychanie dokładny. Zadziwia mnie licznymi talentami. Stylowa biblioteka, serwantki... Wszystkie meble w domu to jego dzieła - opowiada nam jeden z nich. On sam mówi, że nie byłby tym, kim jest, gdyby nie wychowanie w rodzinie wyznającej tradycyjne wartości. Z rozrzewnieniem wspomina swoje sielskie dzieciństwo w Kaletach koło Częstochowy. Spokojny, szczęśliwy dom, gdzie każdy czuł się na swoim miejscu.
Mama zajmowała się dziećmi, ojciec dbał, by rodzinie niczego nie brakowało. I dopingował do nauki, by syn zapracował na przyszłość, jaką sam wybierze. Dorastający Piotr skończył technikum elektroniczne, ucząc się także w szkole muzycznej. Dzięki temu dziś gra na akordeonie, fortepianie, gitarze i perkusji.
- Może gdyby rodzice zdołali wytrzymać moje pierwsze lekcje gry na skrzypcach i nie przenieśli mnie na akordeon, byłbym drugim Paganinim! Niestety nie znieśli moich ćwiczeń - śmieje się z tego aktor.
Do dziś jest bardzo związany z rodzinnym miasteczkiem. Tu mieszkały osoby, które kochał, między innymi jego pierwsza dziewczyna. Ale on bardzo chciał zostać aktorem, poznać inny świat. Żeby dostać się na studia aktorskie, brał lekcje... języka polskiego - w jego stronach większość ludzi mówiła gwarą śląską.
Marzenia o aktorstwie stanęły pod znakiem zapytania, gdy nagle zmarł jego ojciec. Piotr miał wtedy 18 lat... Wiedział, że decydując się na wyjazd, tak naprawdę zostawi mamę. A czuł się za nią odpowiedzialny. Do tej pory jest z nią bardzo związany.
- Gdy przez jakiś czas nie dzwonię, bo mam za dużo zajęć, odzywa się do mnie bardzo zaniepokojona - wyznaje pan Piotr.
Ale decyzji o wyjeździe nie żałuje. Dzień, w którym zobaczył swoje nazwisko na liście przyjętych do łódzkiej szkoły filmowej był jednym z najszczęśliwszych w jego życiu. Na roku miał najlepszych kumpli: Zbigniewa Zamachowskiego (51 l.) i Wojciecha Malajkata (51 l.). Przyjaźnią się do dziś.
Początki kariery nie były jednak łatwe. Grał głównie role czarnych charakterów. Taki był m.in. Ryszard w serialu "Samo życie". Aktorski wizerunek zmienił dopiero po występie w programie "Jak oni śpiewają". Pokazał w nim nie tylko zdolności wokalne (doszedł aż do finału), ale także duży talent komediowy. To zaowocowało rolą sympatycznego podinspektora Oresta Możejki w "Ojcu Mateuszu".
Dziś jest jednym z najbardziej znanych aktorów. I tych najbardziej lubianych przez kobiety. Bo nie tylko jest przystojny, ale też romantyczny i szarmancki. Ma też poczucie humoru. Wciąż krąży wokół niego wianuszek pięknych, atrakcyjnych kobiet. Ale serce aktora od dawna jest już zajęte. Uległ urokowi pełnej temperamentu menedżerki śpiewających gwiazd, Joanny Gajewskiej. Na razie nie myślą jednak o ślubie. Może dlatego, że aktor był już dwukrotnie żonaty?
Z koleżanką z roku w łódzkiej filmówce Hanną Polk rozwiódł się w latach 90. Drugi związek z Magdaleną Wołłejko także miał swój finał w sądzie. Porzekadło mówi co prawda, że do trzech razy sztuka, ale po tych doświadczeniach panu Piotrowi niełatwo podjąć decyzję o kolejnym ożenku. Jednej rzeczy żałuje jednak bardzo: że nie ma dzieci.
- Brak mi dzieci z mojej krwi, które by mi towarzyszyły do końca życia. To uczucie nachodzi mnie czasem na ulicy, kiedy widzę ojca, który gra z synem w piłkę. Albo kupuje mu lody. I wkurza mnie zachowanie facetów, którzy nie mają cierpliwości do swoich dzieci. Myślę: "Chłopie, nie wiesz, jaki masz skarb. Za taki skarb warto oddać wszystkie pieniądze" - mówi aktor.
UT
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!