Reklama

Piotr Głowacki w programie "Gwiazdy w karetce": Za późno na ratunek

Migotanie przedsionków, problemy z oddychaniem, otwarte złamanie... ten dyżur okazał się zupełnie innych niż dotychczasowe z udziałem aktorów. Piotr Głowacki, znany szerszej publiczności z fenomenalnej roli kardiochirurga, poznał najgorszą i najsmutniejszą część pracy ratowników medycznych. Tym razem to jednak nie film, a prawdziwe życie, w którym przyszło mu się zmierzyć z najcięższym wezwaniem. "Gwiazdy w karetce" z udziałem Piotra Głowackiego już w środę, 9 grudnia o godz. 22.30 w telewizji TLC.

Migotanie przedsionków, problemy z oddychaniem, otwarte złamanie... ten dyżur okazał się zupełnie innych niż dotychczasowe z udziałem aktorów. Piotr Głowacki, znany szerszej publiczności z fenomenalnej roli kardiochirurga, poznał najgorszą i najsmutniejszą część pracy ratowników medycznych. Tym razem to jednak nie film, a prawdziwe życie, w którym przyszło mu się zmierzyć z najcięższym wezwaniem.  "Gwiazdy w karetce" z udziałem Piotra Głowackiego już w środę, 9 grudnia o godz. 22.30 w telewizji TLC.
Piotr Głowacki na planie programu "Gwiazdy w karetce" /TLC /materiały prasowe

Każdy odcinek programu "Gwiazdy w karetce" pokazywał trudną i obarczoną ogromnym stresem, pracę ratowników medycznych, którą przez 24 godziny podpatrywali aktorzy. Emocje wielokrotnie sięgały zenitu. Tym razem jednak sprawy przybrały zupełnie nieoczekiwany i najtragiczniejszy obrót. Piotr Głowacki stanął w obliczu próby, na którą nie był gotowy...

Ratownicy otrzymali zgłoszenie - nieprzytomny, najprawdopodobniej nieoddychający, mężczyzna znaleziony przez sąsiadów. Ekipa pogotowia wraz z Piotrem Głowackim natychmiast wyruszyła pod wskazany adres. Niestety... na miejscu okazało się, że tym razem nie będzie szczęśliwego zakończenia. Mężczyzna już nie żył. To pierwszy wyjazd aktora wraz z ratownikami i od razu najcięższy, jaki tylko można było sobie wyobrazić. Spotkanie ze śmiercią jest zawsze trudnym i traumatycznym przeżyciem dla całej załogi. Ciężko bowiem pogodzić się z sytuacją, gdzie nie można już pomóc drugiemu człowiekowi. Tym razem był to samotny mężczyzna, który od kilku dni leżał martwy w swoim mieszkaniu. Nikt nie zainteresował się wcześniej jego losem, ponieważ ten nie miał nikogo bliskiego na kogo mógłby liczyć.

Reklama

To tragiczne przeżycie skłoniło Piotra Głowackiego do refleksji. Na myśl przychodziły mu różne pytania, na które próbował znaleźć odpowiedź. Jednak nie ma żadnego uzasadnienia dla śmierci. Nie spodziewał się, że przyjdzie mu uczestniczyć w takiej próbie. Aktor powiedział, że o jego udziale w programie zadecydowała chęć poznania z bliska pracy ratowników i sytuacji z jakimi się zmagają na co dzień. Po realizacji zdjęć utwierdził się w przekonaniu, że "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono. Każda wiedza, którą zdobędziemy, a w szczególności ta dotycząca pierwszej pomocy musi być powtarzana. Nigdy nie wiemy, kiedy będziemy zmuszeni ją wykorzystać" - mówi aktor.

W odcinku będzie można zobaczyć także przypadek starszego mężczyzny cierpiącego na zwłóknienie płuc, młodego chłopaka chorego na gruźlicę oraz kobietę ciężko pobitą przez ojca w trakcie spotkania zakrapianego alkoholem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gwiazdy w karetce | Piotr Głowacki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy