Piasek o zwolnieniu z TVP. Piosenkarz wskazał, kto o tym zdecydował
Andrzej Piaseczny stracił pracę w TVP, gdzie sprawował funkcję trenera w ostatniej edycji programu "The Voice Senior", po niefortunnej wypowiedzi opublikowanej w mediach społecznościowych. Teraz Piasek zdradził kulisy zwolnienia z telewizji publicznej i zasugerował, kto podjął tę decyzję.
Andrzej Piaseczny latami unikał odpowiedzi na pytania dotyczące jego życia uczuciowego. Choć w środowisku krążyło wiele plotek na temat jego orientacji seksualnej, sam nigdy jednoznacznie ich nie potwierdził. Rok, w którym Piasek obchodził swoje 50. urodziny, okazał się być w tej kwestii przełomowym. W jednym z wywiadów wyznał, że jedna z jego nowych piosenek pt. "Miłość", opowiada historię miłości do mężczyzny i jest o nim samym.
"Piosenka 'Miłość' jest odważnym utworem. Chociaż co to za odwaga. Na świecie to są normalne rzeczy, w Polsce jeszcze nie do końca. W tej piosence mówię o tym, że każdy rodzaj miłości jest bardzo ważny i dobry. Nie wolno nikogo wykluczać. Najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha. Niech wszyscy się kochają, jeśli tylko chcą" - powiedział w czasie rozmowy na antenie Radia Zet.
Kilka miesięcy przed oficjalnym coming-outem Piasek musiał pożegnać się z pracą w Telewizji Polskiej. W wywiadzie opublikowanym w "Dużym Formacie" zdradził swoje podejrzenia na temat tej decyzji.
Na początku roku Andrzej Piaseczny zorganizował imprezę z okazji swoich 50. urodzin. Nagrania z uroczystości obiegły sieć i spowodowały skandal, w wyniku którego TVP zdecydowała się zakończyć współpracę z piosenkarzem.
"Podobno do telewizji zadzwonił sam 'towarzysz Winnicki', jak żartobliwie nazywamy ze znajomymi prezesa Kaczyńskiego — rzecz wzięta z kultowego serialu 'Alternatywy 4', pasuje idealnie — powiedział, żeby mnie zdjęli ze wszystkich anten TVP" - przyznał.
Czytaj więcej: Piasek dostaje gratulacje po coming-oucie!
Piosenkarz zdradził ponadto, że dziennikarze związani mediami zarządzanymi przez Orlen mają zakaz rozmowy z nim. "Nie boję się wycięcia z mediów publicznych. Przyjdzie zaraz walec, wszystko rozjedzie, zaczniemy od początku" - podsumował.
Andrzej Piaseczny odniósł się także bezpośrednio do powodów swojego "wyjścia z szafy". "Do coming outu zmobilizował mnie prezydent Andrzej Duda podczas kampanii wyborczej. Powiedział, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia. Prezydent stał się emanacją homofobii Wychowywałem się w czasach, gdy o homoseksualizmie mówiono, że to zboczenie"- wyznał.