Reklama

Pewniejsza siebie

Po debiucie w "BrzydUli" zaszyła się w domowym zaciszu i zajęła studiami. Jak zapewnia, dodało jej to tylko śmiałości i gotowości do nowych wyzwań.

"Tele Tydzień": Po "BrzydUli" i "Tańcu z gwiazdami" nagle zniknęła pani z mediów. Co się stało?

Julia Kamińska: - Wróciłam do Gdańska, zaszyłam się w domu i kończyłam studia. Angażowałam się tylko w projekty, tj. dubbing do 'Zaplątanych' i film 'Swing' w reżyserii Abelarda Gizy - co i tak nie było łatwe, bo akurat trwała sesja. Obroniłam licencjat, potem przyszła propozycja z serialu 'Reguły gry' i oto jestem!

Łatwo jest zniknąć z mediów i wrócić na studia, będąc osobą tak popularną, jak pani?

Reklama

- Nigdy nie marzyłam o tym, żeby istnieć w mediach. I nie jest trudno usunąć się w cień - wystarczy przestać chodzić na bankiety (śmiech). To jest oczywiście przyjemne od czasu do czasu. Jednak bez przesady - nie jestem typem imprezowiczki.

Co skłoniło panią do przyjęcia roli w "Regułach gry" - scenariusz, towarzystwo?

- Wszystko, co pani wymieniła (śmiech). Z Jankiem Jankowskim znamy się z teatru, Kasię Kwiatkowską od dawna podziwiam na ekranie, a Maciek Zakościelny i Paweł Wilczak - są po prostu znakomitymi aktorami. No i scenariusz jest interesujący...

Z jakimi emocjami wchodziła pani na plan "BrzydUli", a jakie odczucia towarzyszyły "Regułom gry"?

- Teraz jestem dużo bardziej pewna siebie. Wiem, że potrafię to zrobić. Kiedy zagrałam moją pierwszą główną rolę, wcale nie byłam przekonana, że dam radę. Brakowało mi pewności siebie wynikającej z doświadczenia. Teraz mam go więcej!

Tam była pani mocno ucharakteryzowana - okulary, aparat na zębach...

- Tu też jestem! Na co dzień nie chodzę w szpilkach, nie ubieram się tak szykownie, jak moja bohaterka Natasza. No i nie noszę tego pięknego pierścionka, który dostałam od Adama (Maciej Zakościelny)!

Uważa pani, że problemy par w tym serialu to życiowy temat? Ma pani podobne doświadczenia damsko-męskie?

- Chyba każdy je ma! Podoba mi się, że one są tu traktowane tak lekko, że wszystkie dają się rozwiązać poprzez rozmowę.

W pierwszym odcinku do rangi problemu urósł fakt, że Natasza odmówiła Adamowi upieczenia ciasta. Prywatnie pani też nie piecze?

- Piekę! I bardzo to lubię! Chętnie gotuję, sprawdzam nowe przepisy, a moją specjalnością jest sernik z toffi. Bez sztucznych dodatków i barwników.

Z Julią Kamińską rozmawiała Anna Janiak.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Julia Kamińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy