Pełna emocji Małgorzata Ohme
Psycholog, na co dzień jest redaktor naczelną magazynu dla rodziców. Prowadziła program "Życie od kuchni". Teraz w nowym cyklu dokumentów Małgorzata Ohme pokaże nam nasze wady i obali krzywdzące stereotypy.
Co skłoniło panią do udziału w nowym programie?
Małgorzata Ohme: - Po pierwsze, formuła, która pozwala mi być sobą. Nie tylko psychologiem, ale też Małgosią Ohme z wszystkimi jej słabościami i nadziejami. Po drugie tematyka, która jest mi bliska. Po trzecie to, że robienie programu, szczególnie o kobietach to fantastyczne doświadczenie, w którym sama mogę się rozwijać, poznawać ludzi i ich sposób myślenia, ich codzienne życie.
"Okiem Ohme" to cykl, który porusza kontrowersyjne zjawiska, ujawnia i obala stereotypy. Gdyby miała pani ocenić, okiem specjalisty - to jakie uogólnienia pokutują w naszym społeczeństwie?
- Najbardziej bolesne i destrukcyjne są wymagania, które my, kobiety stawiamy przed samymi sobą. Chcemy być idealne i mieć jeszcze siłę, by cieszyć się z życia. Mamy też być grzeczne, uległe, pachnieć i sprzątać mopem podłogę, trochę w tym czuć moją złość, prawda? Bo mnie to strasznie wkurza i bardzo się cieszę, patrząc na arogancję nadchodzącego pokolenia kobiet. Oprócz oczywiście jej zagrożeń, jest w tym jakaś aprobata dla siebie i miłość. A ja uważam, że najważniejsze, by kobieta kochała siebie bardzo mocno.
Według jakiego klucza wybieraliście państwo tematy? Czy miała pani na to wpływ?
- Tak, miałam wpływ, bo bardzo ważne jest, by ten program pokazywał problemy kobiet, które dotyczą także mnie. Abym nie była tylko biernym obserwatorem, ale aktywnie uczestniczyła w rzeczywistości, którą pokazujemy. Czyli na pewno tematy będą dotyczyły kobiety, matki po trzydziestce, dla której ważne są przyjaźnie, miłość, pasje i to, jak wygląda też. Co może niektórych zaskoczyć, bo ludziom czasami wydaje się, że jak ktoś jest psychologiem, to skupia się tylko na aspektach duchowych (śmiech). A dla mnie było i jest bardzo istotne, jak wygląda moje ciało, jak się starzeje, czy o nie dbam, bo to przecież wpływa na samopoczucie.
Proszę zdradzić, na czym polega formuła programu?
- Jest dość prosta. Opowiadam o jakimś zjawisku, odnosząc się do własnych doświadczeń, a potem idę sprawdzić, jak z tym problemem radzą sobie inne kobiety. Niektóre ich pomysły sprawdzam też na sobie. Badam granicę między rozsądkiem a absurdem.
W premierowym odcinku zobaczymy polskie komunie. Czy było coś, co panią zaskoczyło w trakcie realizacji materiałów do tego odcinka?
- Mnie nieustająco coś zaskakuje (śmiech). Nie tylko to, co widzę, ale szczególnie to, co słyszę. Komunia może być podobnie zorganizowana: 30 osób w restauracji, a jakże inne myśli i odczucia rodziny. Najważniejsze, by poznać ich sposób patrzenia na to doświadczenie, ich emocje. Ludzie organizują ważne uroczystości zgodnie z tym, jak żyją, co dzieje się w ich rodzinach. Czasami wielkie przyjęcie może być kompensacją braku uczuć, zerwanych więzi. Jednocześnie skromne przyjęcie może emanować bliskością i miłością. Poznałam różne rodziny.
Jakimi zjawiskami zajmie się pani w kolejnych odcinkach cyklu?
- Będę próbowała zrozumieć, jak kobiety przeżywają swoje ciało, co im przeszkadza, z czym walczą, po co to robią. Będę mierzyć się też z własnym starzeniem (śmiech).
Rozmawiała Joanna Bogiel-Jażdżyk.