"Patologie pracownicze" w TVN? Zarzuty byłego współpracownika
W ostatnich tygodniach głośno było o odejściach kolejnych dziennikarzy z TVN. Teraz Kamil Różalski, który przez wiele lat był operatorem obrazu w TVN, zarzucił firmie poważne naruszenia praw pracowniczych. Co na to stacja? Zapewnia, że wszyscy pracownicy i współpracownicy są zatrudnieni zgodnie z przepisami.
Jak informuje portal Wirtualnemedia.pl, zastrzeżenia wobec warunków pracy w TVN Kamil Różalski przedstawił we wpisie zamieszczonym w piątek, 26 lutego, na swoim profilu na Facebooku.
"Z TVN byłem związany zawodowo od września 1997 roku, czyli od powstania stacji. Pracowałem przy największych produkcjach. (...) Zostałem zmuszony przez dyrektora do rozwiązania umowy za porozumieniem stron i od 1.01.2013 roku z pracownika stałem się współpracownikiem. Od tego momentu ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie" - pisze Różalski.
Według byłego operatora w TVN, stacja na podobnych zasadach współpracowała niedawno z ok. 1,8 tys. osób.
Do wpisu Kamila Różalskiego, zamieszczonego na Facebooku, odnieśli się na Twitterze inni dziennikarze, związani przed laty z TVN, m.in. były dziennikarz TVN24 BiS Patrycjusz Wyżga oraz związana przez wiele lat z TVN dziennikarka filmowa Karolina Korwin-Piotrowska.
"Pracowałem tam prawie 11 lat, wciąż mam w TVN wielu przyjaciół. Trudno mi polemizować z niektórymi z tych zdań" - napisał Patrycjusz Wyżga.
"Ja pracowałam 12 i wiem, ze nawet nie chce mi się polemizować, on prawdę pisze, niestety. Ale też zamiast TVN można wpisać każda inna firmę i to też będzie prawda" - dodała Karolina Korwin-Piotrowska.