Reklama

Partner się cieszy

Komisarza Marka Bromskiego (Jakub Wesołowski), który zginął podczas akcji, zastąpił Michał Orlicz. Koledzy z komendy już go polubili, a partner wita go serdecznie i wykonuje wszystkie polecenia.

Czy to znaczy, że między panem a psem nawiązała się już nić sympatii?

Antoni Pawlicki: - Obecnie Aleksa grają dwa psy - Rocky i Wafel. Ja częściej pracowałem z Rockym. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć trenowaliśmy razem. Kiedy pierwszy raz zobaczył mnie na planie, nie od razu poznał, ale teraz cieszy się na mój widok. Podchodzi, łasi się, co wcale nie było tak oczywiste, bo na planie pracuje przecież mnóstwo osób.

Miał pan kiedyś swojego psa?

- Nie, bo ze względu na zawód, trudno byłoby mi się psiakiem opiekować. Ale wychowywałem się z psami. Przez całe dzieciństwo towarzyszyła mi jamniczka, którą mama kupiła, gdy miałem 3-4 lata. Odeszła dokładnie w dniu, kiedy zdałem do szkoły teatralnej. Potem mieliśmy też buldogi francuskie, boksera.

Reklama

Na planie wiele wskazówek otrzymuje pan od tresera.

- Oczywiście. Komendy - do nogi, siad, aport, waruj, weszły już do mojego słownika. Potrafię też wydawać komendy bezgłośne, ruchami rąk. Jeśli pies ma być moim partnerem, ja muszę się dogadać z treserem. A Beata i Andrzej Krzemińscy, z którymi współpracuję, to profesjonaliści.

Czy pana kolega z planu serialu "Czas honoru", Jakub Wesołowski, nie żałuje, że jego przygoda z "Komisarzem Aleksem" się skończyła?

- Nie zwierzał mi się, ale pewnie mu trochę żal. Pamiątki i zdjęcia, które ekipa serialu dostała od Kuby na pożegnanie, sugerują, że był z nimi bardzo zżyty. Zawsze żal się rozstawać z ludźmi, z którymi tak długo się pracowało.

No właśnie. Pies przyjął pana jak swego, a ekipa?

- Ja ich polubiłem, mam nadzieję, że oni mnie też. Ten serial był jak rozpędzony pociąg. Aż tu nagle w środku jazdy nastąpiła zmiana pasażera. Wydaje mi się jednak, że udało się przejąć tę rolę w biegu. Na początku Magda Walach i Irek Czop nie wiedzieli, czego się mogą spodziewać. Ale szybko złapaliśmy kontakt. To zawodowcy, fenomenalni aktorzy. Mam wrażenie, że jestem już częścią teamu.

Bromski, którego grał Kuba Wesołowski, był czarującym kobieciarzem, jaki jest Orlicz?

- To perfekcjonista skupiony głównie na pracy. Na jego charakter i życiowe wybory wpływ miały wydarzenia z przeszłości. Jego ojciec został zabity, dlatego Orlicz walczy z przestępczością.


Jako serialowy gliniarz musi pan być w doskonałej formie fizycznej. Jak pan o nią dba?

- Trenuję teraz krav magę (walka w bliskim kontakcie, w której duży akcent kładzie się na dynamikę, siłę i prędkość - przyp. red.). Uczy mnie świetny zawodowiec Dawid Fajer. Wspólnie opracowaliśmy też scenę walki wręcz do jednego z odcinków serialu. Stoczę ją z Pawłem Delągiem. I właśnie dzięki moim treningom, do takich scen nie potrzebuję dublera. A prywatnie, w razie czego, też może się przydać.

Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Antoni Pawlicki | Jakub Wesołowski | partnerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy