Oprah Winfrey: Recepta na szczęście
Miliarderka, filantropka, kobieta sukcesu - Oprah Winfrey jest dla Amerykanów od pokoleń przemawiającym z ekranu telewizora wzorem do naśladowania. Tym razem ikona telewizji uczy, jak znaleźć szczęście w drobnych przyjemnościach.
W czasach, w których jesteśmy podłączeni do sieci niemal 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, żonglując karierą i życiem osobistym, wciąż starając się być ze wszystkim na bieżąco, niełatwo jest wyobrazić sobie całkowite porzucenie wirtualnego świata - choćby na krótki czas - tylko po to, by usiąść i... nic nie robić. Co zaskakujące, miłośniczką takiej "aktywności" jest Oprah Winfrey.
Admirowanie nic-nie-robienia przez osobę, która należy do najjaśniej świecących gwiazd telewizji naszych czasów, może w istocie zaskakiwać. Potentatka medialna, znana na całym świecie legendarna prezenterka talk show, producentka i filantropka, która w ciągu swojego życia zarobiła bagatela 3 mld dolarów, a przez magazyn "Forbes" wielokrotnie zaliczana była do najbardziej wpływowych kobiet świata, na przestrzeni lat zyskała status jednej z największych osobowości medialnych, a nawet swoistych wzorów do naśladowania.
Choć wydawałoby się, że mając na koncie tak znakomite osiągnięcia, nietrudno o bycie szczęśliwym, znane są w historii przypadki gwiazd, które mimo pokaźnych sum na koncie i uwielbienia ze strony fanów nie umiały w swoim życiu owego szczęścia posiąść. W najnowszym wywiadzie 64-letnia prezenterka ujawnia, że nic nie sprawia jej większej przyjemności niż... nierobienie absolutnie niczego. Szczęśliwą czyni ją beztroskie relaksowanie się w jej kalifornijskiej posiadłości. "Mogę tygodniami nie włączać telewizora. Moją największą przyjemnością jest słodkie nic-nie-robienie" - wyznaje Winfrey w rozmowie z magazynem "Vogue".
Sławna prezenterka wyznaje z rozbrajającą szczerością, że największym źródłem radości jest dla niej właśnie leniuchowanie. "Uszczęśliwia mnie to, że mogę po prostu usiąść na moim ganku, zacząć czytać książkę, by potem zdać sobie sprawę, że nie muszę i nie chcę dłużej czytać. Mogę po prostu być - tu i teraz. Szczerze mówiąc, nie znam nikogo szczęśliwszego, nie znam nikogo, kto ma lepsze życie. Patrzę na innych ludzi i myślę, że wyglądają na szczęśliwych, ale nie tak szczęśliwych jak ja" - konstatuje gwiazda.
Nie jest tajemnicą, że wylogowanie się z wirtualnego świata i odpoczynek od zalewającego nas nieustannie potoku mniej lub bardziej istotnych informacji bywają tym trudniejsze, gdy prowadzi się styl życia pod dużą presją. Korzyści wynikające z technologicznego detoksu są jednak olbrzymie - od redukcji poziomu stresu, aż po obniżenie ciśnienia krwi i znacznie spokojniejszy sen. Warto zatem wziąć przykład z Oprah. Zatrzymywanie się na chwilę i docenienie piękna swojego otoczenia może być skutecznym sposobem na codzienne uszczęśliwianie samego siebie.