Reklama

Omenaa Mensah: Trudne początki w telewizji

Pierwsze lata kariery telewizyjnej Omenaa Mensah wspomina jako wyjątkowo pracowity okres w jej życiu. Twierdzi, że nie miała naturalnego talentu do występowania na wizji, nauka dykcji i pracy z kamerą zajęła jej więc trochę czasu. Dziś z dystansem podchodzi do swoich antenowych wpadek.

Pierwsze lata kariery telewizyjnej Omenaa Mensah wspomina jako wyjątkowo pracowity okres w jej życiu. Twierdzi, że nie miała naturalnego talentu do występowania na wizji, nauka dykcji i pracy z kamerą zajęła jej więc trochę czasu. Dziś z dystansem podchodzi do swoich antenowych wpadek.
Omenaa Mensah zaznacza, że nawet wieloletnie doświadczenie w pracy na wizji nie chroni prezentera przed potknięciami /Jarosław Antoniak /MWMedia

Omenaa Mensah zaczynała karierę telewizyjną w 2003 roku od kanału TVN7, wchodzącego w skład Grupy TVN. Jeszcze w tym samym roku dołączyła do redakcji pogody jako prezenterka pogody w TVN i TVN24. Gwiazda doskonale pamięta początki pracy dziennikarskiej i nie ukrywa, że nie był to dla niej łatwy czas. - Początki są trudne w każdym zawodzie, a w szczególności w takim, który wymaga kontaktu z kamerą, z drugim człowiekiem. To nie są łatwe momenty, ale mocno konserwują, uczą, jest to wiedza, którą mamy już na zawsze - mówi Omenaa Mensah agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Gwiazda twierdzi, że początki kariery w charakterze prezenterki pogody wymagały od niej dużo pracy. Musiała się uczyć dykcji pod okiem logopedy oraz zasad pracy przed kamerą. Podkreśla, że nie każdy ma naturalny dar pracy na wizji i od pierwszej chwili świetnie czuje się przed kamerą. Dla większości jest to trudne, wymagające czasu doświadczenie. - U mnie wymagało czasu, z każdym kolejnym programem, który prowadziłam czy każdą kolejną prezentacją pogody, było coraz lepiej - wspomina Mensah.

Dziennikarka zaznacza też, że nawet wieloletnie doświadczenie w pracy na wizji nie chroni prezentera przed potknięciami. Dotyczy to zwłaszcza programów prowadzonych na żywo. Sama ma sporo wpadek na koncie. Uważa jednak, że najważniejsze to umieć się śmiać z własnych antenowych niepowodzeń. - Jeśli chodzi o moją osobę, to naprawdę się działo, natomiast żebym teraz miała sobie przypomnieć, nie, ale wierzcie mi, pewnie jakieś "łapu-capu" można znaleźć - śmieje się Mensah.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Omenaa Mensah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy