Reklama

Olga Borys: Wizytówka? Szeroki uśmiech

Umilała nam niedzielne popołudnia rolą Zuzi w "Lokatorach". Potem zmieniła adres...

Ktoś nazwał ją kiedyś najbardziej słoneczną z polskich aktorek. I nie chodzi tylko o kolor włosów. Olga Borys (40 l.) uwielbia nieść radość, szczęście i śmiać się do rozpuku, nawet z byle powodu. "Czasami myślę nawet, że między innymi urodziłam się po to, by rozbawiać innych. To sprawia mi ogromną frajdę" - stwierdziła przed laty w wywiadzie.

Gdy grała jedną z głównych ról w serialu "Lokatorzy", w TVP mówiono, że to jej uśmiech zapewnia serialowi aż tak wielkie powodzenie. Dziesięć lat temu serial, nadawany w niedzielne popołudnia w telewizyjnej Jedynce, bił wszelkie rekordy popularności. Gdy po czterech latach intensywnej pracy pani Olga zdecydowała się odejść z serialu, widzowie nie mogli się z tym pogodzić. Ona sama wyjaśniała na okrągło, że nie miała wyjścia, przestała się dopinać w przyciasnym wizerunku jasnowłosej Zuzi...

Reklama

Czas pokazał, że jej decyzja okazała się daleko idąca w skutkach. "Lokatorzy" bez granej przez panią Olgę postaci nie mieli tak wielkiego powodzenia. Serial tracił oglądalność i po pewnym czasie zrezygnowano z jego kontynuacji. A przed panią Olgą czekało już nowe wyzwanie. Wzięła udział w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", w którym musiała zmierzyć się z trudną sztuką łyżwiarstwa figurowego. Niewiele polskich gwiazd odważyło się w nim wystąpić...Ona również początkowo odmówiła producentowi "lodowego show". Ale ponieważ kocha wyzwania (im trudniejsze, tym czuje się w nich lepiej!), postanowiła zaryzykować.

I znów zachwyciła. Program wygrała, choć nigdy przedtem nie miała na nogach łyżew! Skakała na tafli i wirowała w powietrzu jak profesjonalistka. Podczas programu trochę się poobijała; stłukła kolano, a w finale złamała żebro. Mimo to, dzięki znieczuleniu, w wielkim stylu dokończyła swój występ. Bo taka jest jej natura. Nie zrażają ją przeciwności losu, nie poddaje się lękom i złym emocjom. Lubi stawiać sobie coraz wyższe cele, po które umiejętnie, z siłą charakteru stara się sięgać.

I nawet gdy w życiu zdarza się trudniejszy moment, nie załamuje rąk. Jest pewna, że nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Oczywiście, nie znaczy to, że jest ideałem. Doskonale zdaje sobie sprawę z własnych wad, ograniczeń i słabości. - Bywam wybuchowa i niecierpliwa, to moje dwie największe wady. Kiedy mam zły dzień, każdy drobiazg urasta w mojej głowie do poziomu gigantycznego problemu. Ale Wojtek wie, jak ze mną postępować - szczerze wyznaje.

Wojtek to jej mąż, aktor Wojciech Majchrzak (45), którego znamy m.in. z serialu "Czas honoru". To wielka miłość, jeszcze z czasów wrocławskich, gdzie ona chodziła do liceum, a on studiował w szkole teatralnej. Przetrwała do dziś. A są już razem ponad dwadzieścia lat!

Jaka jest recepta pani Olgi na długie małżeńskie szczęście? - Umiemy sobie ustępować, pomagać, bo nie warto prowadzić wojen z powodu: "Kto ma co zrobić i dlaczego akurat ja, a nie ty". Lepiej mieć fajny dom i udane życie - zdradziła aktorka.

W pielęgnowaniu związku bardzo pomogło jej przekonanie, że kariera nie jest najważniejsza. Liczy się szczęście rodzinne, wychowanie córki Miry (8 l.) na dobrego i mądrego człowieka. A na brak pracy i tak nie może narzekać. Gra m.in. w sztuce "Randka w ciemno" (Teatr Rozrywki "Lutnia" w Łodzi), dubbinguje filmy, udziela się charytatywnie. Ma poczucie, że dobrze wykorzystuje swój czas. Żyje, jak tego pragnęła. I zawsze na jej twarzy gości uśmiech.

JI

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Olga Borys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy