Olga Bończyk: Wiem, kim jestem
Zmieniła się nie do poznania. Nareszcie uwierzyła w siebie i... prawdziwą miłość. Nigdy nie czuła się tak dobrze jak teraz.
Po 45 latach zaczęła kochać życie. Olga Bończyk (45 l.) stała się zupełnie inną kobietą. Teraz zakochuje się w każdym kolejnym dniu. I dobrze jej z tym!
Obserwuję pani karierę i wydaje mi się, że Bóg nierówno rozdzielił talenty!
Olga Bończyk: - Kilka osób już mi to mówiło. Ale myślę, że to nie do końca tak jest. Nie widzę w tym winy Pana Boga. Po prostu w pewnym momencie życia zauważyłam, jaki mam potencjał i pozwoliłam sobie z niego skorzystać.
A nie słyszała pani, że jeżeli ktoś jest od wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego?
- Wielokrotnie! Ale dlaczego mam słuchać ludzi, którzy prawdopodobnie sami obawiają się iść w różnych kierunkach? Świadomie pozwoliłam sobie na taką przyjemność i teraz jestem przez to krytykowana...
Ale chyba nie przejmuje się pani głosami zawistników?
- Kiedyś się tym denerwowałam. Było mi bardzo przykro. Zastanawiałam się czy rzeczywiście nie ma w tym ziarna prawdy. Ale teraz jest zupełnie inaczej. Mam to głęboko gdzieś. Myślę, że każdy jest kowalem własnego losu. Robimy tyle, na ile wystarcza nam odwagi. A jeżeli komuś to nie pasuje, to już tylko i wyłącznie jego problem.
Nie poznaję pani! Kiedyś nie była pani tak odważna...
- Faktycznie. Kiedyś byłam zupełnie inną osobą. Miałam bardzo niską samoocenę. Całe życie czułam się gorsza od innych. Bałam się krytyki, której nie potrafiłam udźwignąć. I to pewnie dlatego zawsze dopracowywałam wszystko pedantycznie, wręcz aż do przesady. Perfekcjonizm zabija całą przyjemność.
Olga Bończyk nie jest już taką perfekcjonistką?
- Ktoś mi kiedyś powiedział: "wyluzuj, wprowadź odrobinę szaleństwa i swobody do życia". Nareszcie udało mi się puścić te lejce. Pozwalam sobie na świadomą porażkę. Jestem szczęśliwa, że doszłam do takiego punktu.
Czy to najlepszy moment pani życia?
- Nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz. Mam w sobie mnóstwo pozytywnej energii i pewnie dlatego przyciągam tylko dobre rzeczy. I oby już nigdy się to nie zmieniło.
Szkoda, że tak późno zmieniła pani swoje podejście do życia...
- Lepiej późno niż wcale. Powiem pani szczerze, że za żadne skarby nie chciałabym mieć znowu 20 lat! Dobrze wiem, że wróciłabym wtedy do punktu wyjścia. Ponownie stanęłabym przed lustrem i dostrzegła małą, przestraszoną Olę, która panicznie boi się życia i nie wierzy w siebie. Już nigdy więcej nie chcę obawiać się przyszłości. Cieszę się z moich 45 wiosen i poczucia, że nareszcie trzymam życie w swoich rękach.
Przeszłość jest już zamknięta?
- Definitywnie. Wiele w swoim życiu przeżyłam, ale dzięki temu wiele też się nauczyłam. Wierzę, że są to już odrobione lekcje. W tej chwili staram się żyć dniem dzisiejszym. Oczywiście, robię sobie też plany na przyszłość. Ale nie załamuję się, gdy któreś z nich nie wypalą. Myślę sobie wtedy, że one po prostu nie były dla mnie.
Kiedy tak pani słucham, to myślę, że kocha pani życie.
- Nareszcie zaczęłam to robić. Wcześniej to uczucie było mi obce. Można nawet powiedzieć, że bałam się życia. Dziś ta sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Życie ma dla mnie wiele różnych barw i kolorów. Zaczęłam je wszystkie dostrzegać, a nawet czerpać z nich siłę. Nauczyłam się cieszyć małymi rzeczami, których ludzie sfrustrowani nawet nie zauważają. Zakochuję się w każdym kolejnym dniu.
Może to miłość dodała pani tych skrzydeł?
- Z miłością bywa różnie. Miałam z nią trochę na bakier. Ale fakt faktem, kiedy pojawia się w moim życiu, rosną mi skrzydła. Jestem osobą niebywale rodzinną i uwielbiam dbać o ludzi, których kocham. Niestety, to jest chyba mój największy problem. Momentami zapadam się w tym wszystkim do tego stopnia, że gubię gdzieś siebie po drodze.
Nie uczy się pani na błędach?
- Z każdego doświadczenia wyciągam wnioski. Ale pojawiają się czasami takie stare odruchy, błędy z poprzednich związków.
Czego zatem nie może się pani wyzbyć?
- Nadopiekuńczości... to pierwsze co przychodzi mi na myśl.
To częsty błąd, który popełniamy. Zamieniamy się w matki. A ideałem jest matka, żona i kochanka w jednej osobie?
- Mam tego świadomość. Mój partner także zdaje sobie z tego sprawę i dlatego mnie pilnuje. Kiedy zaczynam zamieniać się w kwokę, momentalnie mnie stopuje.
Ten mężczyzna to Rafał?
- Rafał jest osobą, która ma dokładnie taką samą wrażliwość jak ja. Nadajemy na tych samych falach. W życiu nie spotkałam kogoś takiego jak on. Jego inteligencja, wrażliwość i empatia robią na mnie ogromne wrażenie. Powtarzam Rafałowi, że jest młodym Jeremim Przyborą.
Jak się państwo poznali?
- Rafał był moim sąsiadem. Czasami się widywaliśmy, ponieważ wychodził na spacer z psem. Przez przypadek dowiedziałam się, że zajmuje się marketingiem. Pewnego dnia dałam mu swoją płytę. Przesłuchał ją i umówiliśmy się na biznesowe spotkanie. I tak to właśnie się zaczęło...
Bardzo owocne było to biznesowe spotkanie!
- Od tamtej chwili jesteśmy wręcz nierozłączni. Cały czas rozmawiamy i nie kończą się nam tematy. Czy może pani sobie wyobrazić, że nie oglądamy telewizji? Tak naprawdę to nie wiem, co dzieje się na świecie. O wyborze papieża dowiedziałam się od znajomych.
A czy po rozwodach trudno było otworzyć się na miłość?
- To było bardzo trudne. Ponad trzy lata byłam sama i dojrzewałam do nowej relacji. Jestem jak łabędź. Nie skaczę z kwiatka na kwiatek i nie zaleczam jednego związku drugim. Po ostatniej, bolesnej porażce, dałam sobie czas na poukładanie pewnych rzeczy w swojej głowie. Pracowałam nad sobą, nad zbudowaniem własnej kobiecości i ustawieniu się na pierwszym miejscu w hierarchii wartości.
Chce mi pani powiedzieć, że dla poprzednich partnerów nie była pani najważniejsza?
- Najważniejsza? Byłam za psem, kotem i ich miskami. Wszystko było ważniejsze ode mnie. Nie byłam na pierwszym, ale na ostatnim miejscu. Wiele mnie to jednak nauczyło. Nabrałam ogromnej siły i optymizmu życiowego. Teraz już wiem kim jestem, jakie jest moje miejsce w związku i do czego zmierzam.
Alicja Dopierała
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!