Reklama

Olga Bołądź: Aktorstwo to okrutny zawód

Olga Bołądź ("Służby specjalne", "Czas honoru"), którą po wakacjach zobaczymy w jednym z odcinków 7. serii "Komisarza Aleksa", uważa, że aktorstwo to okrutny zawód. - Nie wybrałabym go drugi raz - twierdzi.

Olga Bołądź ("Służby specjalne", "Czas honoru"), którą po wakacjach zobaczymy w jednym z odcinków 7. serii "Komisarza Aleksa", uważa, że aktorstwo to okrutny zawód. - Nie wybrałabym go drugi raz - twierdzi.
Olga Bołądź przed każdą nową rolą ogromnie się stresuje /AKPA

Olga Bołądź może się poszczycić wieloma wspaniałymi kreacjami aktorskimi, uznaniem krytyków i wielką sympatią widzów. Mówi, że - dokonując wyboru ról, jakie ma zagrać - stawia sobie wysoko poprzeczkę, bo tylko w ten sposób może osiągnąć satysfakcję ze swojej pracy. - Nie boję się wyzwań, ale mam też swój rozum! Jeśli widzę, że coś jest dla mnie nierozwojowe, to nie biorę w tym udziału - twierdzi.

Olga Bołądź, pytana, czy żałowała kiedykolwiek, że została aktorką, bez wahania odpowiada, że nie, ale drugi raz z pewnością by się na to nie zdecydowała.

Reklama

- To okrutny zawód, bardzo niesprawiedliwy... Nie wiadomo, kiedy zostanie się docenionym, czy w ogóle to się stanie. Ten zawód to takie stałe kopanie się w d...ę, żeby się chciało, żeby powstało coś wartościowego - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Serialowa podporucznik Aleksandra Lach "Białko" ze "Służb specjalnych" nie kryje, że aktorstwo dopełnia ją jako człowieka, bo dzięki wcielaniu się w różne postacie, może ciągle być kimś innym. Olga Bołądź mówi, że praca dostarcza jej takiej dawki adrenaliny, emocji i wrażeń, że w życiu prywatnym może pozwolić sobie na bycie... nudną osobą.

- Prywatnie nie jestem ciekawa, ja tylko mam ciekawy zawód. I to mi wystarcza. Na co dzień chcę być sobą - trochę nudną, zwyczajną, spokojną dziewczyną  - mówi.

Olga Bołądź nie może narzekać na brak propozycji, a doświadczenia zdobytego przed kamerą może jej pozazdrościć wiele aktorek w jej wieku. Ona jednak wciąż czuje się, wchodząc na plan serialu czy filmu, jak debiutantka.

- W swoim zawodzie ciągle czuję się jak gówniarz, przed każdą nową rolą ogromnie się stresuję, że sobie nie poradzę, że źle zagram... Za każdym razem się spinam i pierwsze sceny to dla mnie katorga - twierdzi.

W najbliższym czasie Olgę Bołądź będziemy mieli okazję oglądać w dwóch serialach i dwóch filmach kinowych. Na premierę czeka 7. seria "Komisarza Aleksa" (w 13. odcinku zobaczymy ją jako kobietę nie potrafiącą poradzić sobie z własnymi problemami i gotową na wszystko, byle zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, którego kocha) i nowa produkcja "Skazane" (gra w niej żonę osadzonego w więzieniu przestępcy), a także filmy "W spirali" i "Słaba płeć?".

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Olga Bołądź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy