Reklama

Nikt nie jest doskonały

Kinga Rusin opowiada o swojej telewizyjnej "wpadce" i wielkiej miłości do tańca.

"Kurier TV": Najpierw była pani prowadzącą program "You Can Dance - Po prostu tańcz", teraz zasiada za jurorskim stołem. Czy można powiedzieć, że o tańcu wie już pani wszystko?

Kinga Rusin: - Wszystkiego na pewno nie, ale taniec zawsze był mi bardzo bliski. Przez tych kilka lat, kiedy byłam gospodynią 'You Can Dance', sporo się o nim dowiedziałam. Ilekroć coś mnie szczególnie zainteresowało, dopytywałam o to Marka albo Michała.

- Teraz, kiedy zasiadam w jury, nadal oni są specjalistami od techniki, ja zajmuję się ocenianiem uczestników pod kątem ich obycia ze sceną, możliwości kreowania wizerunku i pracy z kamerą.

Reklama

Którzy z uczestników szczególnie zwracają pani uwagę?

- Zawsze najbardziej martwiłam się o młode osoby. Wydawało mi się, że 16-latki nie są gotowi na rywalizację, są zbyt dziecinni. Tymczasem okazuje się, że dzisiejsze nastolatkowi są zupełnie inni niż osoby z mojego pokolenia, gdy były w ich wieku. Otwarci, wierzą w swoje siły i mają poczucie własnej wartości - to chyba efekt współczesnego wychowania.

Patricia Kazadi mówiła, że "namaściła" ją pani na swoją następczynię w "You Can Dance"...

- Miałam to szczęście, że władze stacji pozwoliły mi wskazać osobę, która mnie zastąpi w roli gospodyni. Wszyscy są zadowoleni z tego wyboru - Patricia wspaniale się sprawdza. Jest młoda, energiczna i zawsze uśmiechnięta. Nie zdawała sobie tylko sprawy z olbrzymich emocji, które uczestnicy dosłownie 'wylewają' na gospodynię. Wytrzymanie tego nawału uczuć bywa trudne.

Ostatnio głośno było o pani przejęzyczeniu w "Dzień Dobry TVN", kiedy to premiera Berlusconiego nazwała Pani prezydentem.

- W programach 'na żywo' często zdarzają się wpadki. Nie zawsze nad wszystkim można zapanować. Faktycznie, popełniłam taki błąd, o czym zresztą przekonałam się dopiero po programie, przeglądając Internet.

- Wiem, z czego ta pomyłka wynikała. Przed rozmową z Jackiem Żakowskim, kiedy padło to przejęzyczenie, oglądaliśmy wywiad Bartka Węglarczyka z Polką, jedną z uczestniczek imprez bunga bunga, organizowanych przez Berlusconiego. To właśnie ona mówiła o nim per 'prezydent'. Byłam tak bardzo zafascynowana tym wywiadem, że potem automatycznie też tak zaczęłam go tytułować.

Z Kingą Rusin rozmawiała M. Ustrzycka (wywiad nieautoryzowany).

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: kinga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy