Nieobliczalni jurorzy "Mam talent!"

Sprawiają wrażenie paczki zgranych przyjaciół, którzy do studia "Mam talent!" przychodzą na luzie, by przez cały czas trwania programu świetnie się bawić. Uczestnicy popularnego show TVN wiedzą jednak, że Wielkiej Trójki należy się bać. Dlaczego? Otóż Agnieszka Chylińska, Małgorzata Foremniak i Kuba Wojewódzki chwalą tylko tych, którzy naprawdę na to zasłużyli. Na resztę w najlepszym razie czeka jazgot przyciskanego trochę zbyt długo guzika z czerwonym krzyżykiem, w najgorszym - złośliwa uwaga, by poszukali sobie miejsca gdzie indziej.

Jak reagują na to bywalcy castingów? Wiedzą, że takie są reguły gry i że sprzeciwianie się im nie ma najmniejszego sensu: - Od nich tu przecież tak naprawdę wszystko zależy. Są jak tygrysy, których nie wolno drażnić. Trzeba dać z siebie wszystko i... nie stresować się za bardzo - przyznają.

Komentarze Wielkiej Trójki od samego początku były wyjątkowo soczyste i - bądźmy szczerzy - nie dla każdego ucha. A przecież to właśnie za nie widzowie tak ich podziwiają! Co ciekawe, jak utrzymuje reżyser Wojciech Iwański: - Wszystko, co mówią, to wyłącznie ich inicjatywa. Ja ich tylko prowokuję. A mówią rzeczywiście sporo.

W kąśliwych uwagach celuje Kuba Wojewódzki. Ot, choćby: "Jesteś jak żywa reklama środka na hemoroidy"! Albo pełne finezji: "Nie każdy facet z widłami to Posejdon, nie każda dziewczyna z pomponem - czirliderka"! Nawet, gdy prawi komplementy, bywa... zaskakująco dobitny: "Mimo że jesteś świnią, jesteś też najzabawniejszym wariatem, jakiego spotkałem"! Mało? No dobrze, potrafi też skomplementować: "Profanacja hymnu - 10 tys. zł, obnażanie się publiczne - 5 tys. zł, zlikwidowanie dekoracji - tysiąc zł, patrzenie na was - bezcenne" - wywołało burzę oklasków wśród publiczności.

Kubie w niczym nie ustępuje słynąca przecież z dobrego serca Małgorzata Foremniak. Piękna jurorka dała się zapamiętać jako posiadaczka niewyparzonego języka i... zgoła nienasyconego apetytu. Podczas jednego z odcinków wołała: - Chcę jeść pyszny obiad, żądam krwi, rozdartego ciała i flaków, które latają. Gdy trzeba, to właśnie ona wstawia się za "kąsanymi" przez Kubę nieszczęśnikami.

Pierwsza pokazała także, że prawdziwy zachwyt może iść w parze z... niewymuszonymi łzami. - A mnie drżały dzisiaj bardzo nozdrza - mówiła, nie kryjąc wzruszenia.

Jurorką o wielu twarzach okazała się także Agnieszka Chylińska. Gdy pewnego marynarza w prawie pełnym negliżu skomentowała słowami: - A więc mamy talent w gaciach! - widzom włosy stanęły dęba. Nauczyli się również, że gdy zniechęcona wzdycha "O Jezu!", oznacza to jedno - jest zachwycona.

Cierpkie uwagi, żart, czasem ironia, ale i łzy zachwytu oraz apetyt na więcej. Jurorzy "Mam talent!" bywają nieobliczalni. Co jednak, gdy ktoś zajdzie im za skórę? Otóż... nic! Jak się okazuje, tygrysy loży sędziowskiej potrafią bowiem śmiać się z samych siebie. Dowodem na to choćby zgrabna parodia, jakiej doczekali się w postaci.... kabaretu "Beztalencia". Skecz "Ż jak żury", zamiast

obrazić i wywołać burzę oraz zasłużoną dyskwalifikację w postaci buczenia, otrzymał aż trzy "Tak". Sama zaś (bezlitośnie sparodiowana!) Agnieszka Chylińska przyznała w chwili szczerości: - Ja po prostu nie mogę nie zobaczyć siebie w finale!

Maciej Misiorny

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od pierwszego wrześniowego wydania tygodnik "Tele Tydzień" zwiększył objętość, wprowadził nowe rubryki redakcyjne i nawiązał współpracę z nowymi autorami. W "Tele Tygodniu" znajdziecie teraz więcej programów stacji telewizyjnych, informacji z życia gwiazd, materiałów z planów filmowych oraz porad. W części magazynowej pojawiły się m.in. Kronika kryminalna i Zwierzenia bez tabu. Współpracę z tygodnikiem rozpoczęli Ilona Łepkowska, Maria Szabłowska i Andrzej Mleczko.