Reklama

Nie jestem słodki

Piotr Galiński przyznaje, że dostał propozycję udziału w "Tańcu z gwiazdami", bo "okazało się, że nie jestem słodki i cukierkowy, nie będę głaskał, tylko wnosił do programu nieco niepokoju".

Piotr Galiński karierę tancerza i choreografa rozpoczął w Olsztynie. Stamtąd trafił do Warszawy, gdzie współpracował z warszawskimi teatrami i grupami tanecznymi.

"Dzięki temu, że zacząłem pracować z warszawskimi grupami tanecznymi, którym przysporzyłem niemało sukcesów, stałem się w Warszawie osobą zauważalną" - mówi Galiński, który był gościem programu RMF Extra.

"Dla człowieka z małego miasta to nie jest łatwe. Zawdzięczam to głównie swojej ciężkiej pracy nad musicalem Chicago. Ta praca została doceniona, a ja zostałem zaproszony do udziału w programie Druga twarz. Z osoby która nigdy nie tańczyła, a w tym przypadku była to mistrzyni Polski w kick-boxingu, trzeba było zrobić tancerkę, która ma sprawdzian na turnieju tańca. Nikt z jurorów oczywiście nie wie, że ocenia podstawioną osobę, a cała rzecz w tym, czy ta osoba zostanie rozpoznana czy nie" - opowiada juror "Tańca z gwiazdami".

Reklama

"Zasłynąłem w tym programie krytycznymi i ostrymi uwaga. Może dzięki temu spodobałem się producentom Tańca z gwiazdami. Okazało się, że nie jestem słodki i cukierkowy, nie będę głaskał, tylko wnosił do programu nieco niepokoju" - wyjaśnia choreograf.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy