Natasza Urbańska: Jej pierwszy raz
Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Wbrew obawom dała się namówić na jazdę na nartach. Pierwszy raz!
Na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Bo to jest cały świat Nataszy Urbańskiej (38 l.). Dlatego zawsze bardzo ostrożnie podchodziła do innych wyzwań, ponieważ panicznie boi się kontuzji. Ma świadomość, że jakikolwiek uraz wyklucza ją z pracy na długie tygodnie, a nawet miesiące.
Jednak ostatnio jej podejście zmieniło się i, mimo obaw, podjęła ryzyko. Pani Natasza postanowiła... nauczyć się jeździć na nartach.
- Bardzo nie lubię zimy i całej tej odzieży zimowej. Janusz od dawna namawiał mnie na zimowy wyjazd. Zawsze jednak rezygnowaliśmy z nart na rzecz egzotycznego wyjazdu. A w tym roku nasz urlop był bardzo zimowy - opowiada.
Ukochany uznał, że pora już zachęcić do uprawiania narciarstwa ich córeczkę Kalinkę (7 l.). Nawet nie trzeba było jej specjalnie namawiać. A pani Natasza nie chciała być jedyną osobą w rodzinie, której białe szaleństwo byłoby obce. Dlatego pojechała w góry, gdzie w bajkowej scenerii pierwszy raz w życiu spróbowała swoich sił na nartach. Instruktor wyjaśnił jej zasady, a ona już po kilku dniach szusowała coraz odważniej.
Na razie omija czarne, najtrudniejsze trasy, bo twierdzi, że na to przyjdzie czas. Zapewnia, że ta ilość adrenaliny, jaką dostaje, w zupełności jej wystarcza. Wprawdzie był to jej pierwszy wyjazd na narty, ale już zapowiedziała, że na pewno nie ostatni. Cieszy się, że dała się namówić, bo aktywny wypoczynek przypadł jej do gustu. No i przekonała się, że na naukę nigdy nie jest za późno, a strach ma wielkie oczy.
KL
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!