Namawia gwiazdy do zwierzeń
Gośćmi jego programu byli już m.in. Grażyna Szapołowska, Krystyna Janda, Robert Więckiewicz, Sławomir Idziak, Maciej Maleńczuk... Tylko mu zazdrościć takich sław!
"Tele Tydzień": Łatwo jest namówić gwiazdy do szczerych zwierzeń?
Piotr Kędzierski: - Nie mam z tym problemu. Może wynika to z tego, że zamiast zagadywać, uważnie wszystkich słucham. Chcę, aby widz czegoś ciekawego się o nich dowiedział, usłyszał o czymś, co nie jest powszechnie znane.
W jaki sposób dobiera pan swoich gości?
- Kluczem jest to, co dana osoba może nam opowiedzieć i raczej nie zapraszamy kogoś pod kątem koloru oczu czy włosów. Punktem wyjścia do rozmowy jest przede wszystkim kultura. To jest start, dlatego nigdy nie wiem, co będzie działo się na mecie.
Do tej pory prowadził pan kulisy gwiazd tańczących na lodzie i przepytywał uczestników "Bitwy na głosy". "Lubię to!" jest odskocznią od tego?
- Nie, to program, z którym naprawdę się utożsamiam. Zawsze chciałem sprawdzić się w tego typu talk-show, z naciskiem na talk. Dlatego trudno porównywać inne projekty, w które byłem dotąd zaangażowany. Ideologicznie najbliżej mi do TVP Kultura, chętnie pracuję też w radiu, które uważam za wyjątkowo szlachetne medium. Jestem zdecydowanie bliżej alternatywy niż lodowiska.
Show-biznes trudno chyba nazwać alternatywą?
- Rodzimy show-biznes kojarzy mi się z darmowym poczęstunkiem na imprezie promującej nowy krem. Nie jest to mój sposób na życie! Ja nawet w wolnym czasie rzadko oglądam telewizję. Wolę spotkać się z przyjaciółmi, obejrzeć mecz Legii...
I ponoć nie uznaje pan facebooka?
- Dla mnie facebook jest jak wizyta w parku, gdzie można natknąć się na pana w ortalionowym płaszczu, który ma wielką potrzebę pokazania wszystkich swoich atutów. Prywatnie nie mam żadnego konta na portalach społecznościowych.
Z Piotrem Kędzierskim rozmawiał Artur Krasicki.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!