Reklama

"Naked Attraction": Brytyjski reality-show wzbudza kontrowersje

Premiera nowego reality-show brytyjskiej stacji Channel 4 "Naked Attraction" wywołała protesty widzów.

Premiera nowego reality-show brytyjskiej stacji Channel 4 "Naked Attraction" wywołała protesty widzów.
Prowadząca "Naked Attraction" Anna Richardson /Channel 4 /materiały programowe

Brytyjski odpowiednik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Ofcom, do wtorkowego przedpołudnia zanotował aż 24 skargi na poniedziałkową premierę Channel 4 - kontrowersyjny show "Naked Attraction".

Idea "Naked Attraction" jest zbliżona do poczciwej "Randki w ciemno" - jedna osoba wybiera partnera z szóstki uczestników innej płci. Nowością jest tylko to, że kandydaci pozują nago w szklanych budkach.

W trakcie programu widzowie mogą obserwować ze szczegółami anatomiczne walory kandydatów a prezenterka Anna Richardson wspólnie z dokonującym wyboru uczestnikiem ocenia ich seksualne atrybuty. 

Reklama

Jeden ze zbulwersowanych widzów określił "Naked Attraction" mianem "Randki w ciemno w burdelu". Brytyjczycy byli zaskoczeni zbliżeniami męskich i żeńskich narządów płciowych.

Krytyk "The Telegraph", Gerard O'Donovan, porównał "Naked Attraction" do mięsnego targu, nazywając show Channel 4 "upokarzającym".

Stacja broni się twierdząc, że "Naked Attraction" jest rodzajem społecznego eksperymentu, w którym chodzi o "sprawdzenie, czy przy wyborze odpowiedniego partnera kierujemy się pierwotnymi instynktami".

Pierwszy odcinek show obejrzało aż 1,4 milionów telewidzów.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama