Najbardziej obrzydliwy występ w historii "Mam talent"
W "Mam talent" wyemitowano kolejny pożałowania godny występ, reklamowany jako najbardziej obrzydliwy w historii show.
Przypomnijmy, że bohaterką poprzedniego odcinka "Mam talent" (z 27 września) była świnia, która zostawiła swoje odchody na scenie.
Autorzy programy w kolejnej odsłonie show pokazali występ równie niesmaczny i zdecydowanie mniej zabawny.
Kontrowersyjny, 21-letni AryMan rozpoczął swój pokaz od... lizania stóp lalki. Następnie uczestnik zniszczył zabawkę i przeszedł do clue numeru.
Ku obrzydzeniu jurorów i publiczności chłopak włożył sobie nitkę do ust, a następnie... wyciągnął ją przez oko.
Małgorzata Foremniak i Agnieszka Chylińska wcisnęły przycisk "nie", a zdegustowana publiczność w tym czasie odwracała głowy. Mimo to producenci programu uznali, że jest to coś, co warto pokazać milionom Polaków.
Co na temat tego występu sądzą widzowie?
"Masakra", "Byłam tam i tego widoku nigdy nie zapomnę", "okropne", "idiotyczne" - to niektóre z komentarzy, choć są też tacy, którzy AryMana bronią.
"Było słodko i pięknie" - tak swój występ w "Mam talent" skomentował sam zainteresowany.
Nasz komentarz po odcinku ze świnią wydaje się nader aktualny:
Powiedzieć, że poziom programów serwowanych przez najpopularniejsze telewizje w tzw. prime time sięgnął dna, to powiedzieć stanowczo zbyt mało. Jeżeli gwiazdą programu "Mam talent" zostaje świnia robiąca kupę - przy zachwycie jurorów i publiczności - to znaczy, że przeszliśmy do etapu rozpaczliwego pukania od spodu. Coś co brzmi jak upiorna wizja mediów przyszłości, jest już teraźniejszością. Nie miejmy złudzeń, świnia jest tu tylko symbolem, ostatecznym przechyleniem szali w procesie kretynienia mediów przy całkowitym zrzucaniu odpowiedzialności za to zjawisko na widza (przecież ludzie tego chcą - umyją ręce Edward Miszczak czy Nina Terentiew i wyciągną wyniki oglądalności). Smutne to czasy, w których standardy masowej rozrywki wyznaczają "Trudne sprawy", Trybson, Stefan Niesiołowski i świnia z "Mam talent".